Strony

czwartek, 29 stycznia 2015

148. Śnieżnie... Zimowo... W końcu biało :)

Wszyscy mają zimę... 
Mamy ją i my :)

Doczekaliśmy się i właśnie dziś zawitała do nas piękna Biała Pani Zima...
Szczerze Wam powiem, że nie liczyłam na biały puch ale miło nas ten ranek zaskoczył... Hmmm, miło ale tylko dopóki nie musiałam wyjść z domu... Niestety ja chyba jednak jestem z tych co to wolą śnieżny puch oglądać przez szybę, a najlepiej pod ciepłym kocem i z gorącą herbatką z cytrynką :)

Zmarzłam, przemoczyłam buty i o mało nie fiknęłam orła... Oj nie wyglądało to dobrze...
Choć satysfakcję mamy, bo nasza Andy pierwszy raz widziała śnieg :)
Szkoda, że nie widzieliście jej niezadowolonej miny kiedy A. rzucił w nią śnieżką :))) Czysta komedia. A kiedy przewrócił ją na śnieg i chciał ją trochę w tym śniegu wytarzać zaczęła płakać hihihi Brrrrr, nasza księżniczka to chyba naprawdę nie lubi zimy.

Sami spójrzcie na jej minę :)


A tu dwa kadry zrobione zaledwie w odstępie 2 -3 godzin...
Ładnie zasypało nasz Manchester hihihi
Pierwsze macie widok z przodu domu...


A to już nasz yard...




***


A na koniec nieśmiało przypominam, że jeśli macie ochotę to nadal możecie wspierać mój blog, komentować i oddawać swoje głosy, w rankingu Najlepsze Blogi - Top Lista...

http://najlepsze.blogi.pq.pl/?a=stats&u=madzia_23

Z góry dziękuję za wszystkie głosy...
A zaglądać możecie codziennie aż do znudzenia hihihi

A Tobie Marysiu specjalne podziękowania za wytrwałość :* <3
Love You dziewczyno :)




czwartek, 22 stycznia 2015

147. Przedszkolna niespodzianka

Piękny dzień...
Noc spokojnie przespałam i poranek zaczął się cudownie, mimo iż Andy obudziła mnie o 5.45am :)
Dawno tak nie było :) A niespodzianek dopiero początek...

Jak co czwartek Andrea poszła rano do przedszkola...
W tym czasie trochę odpoczęłam, wyciszyłam się... A. zdążył pomalować ściany w pokoju Andy.
Wyszukałam nawet parę schematów na serwetki i bieżniki świąteczne, choć z szydełkowaniem to nie wiem jak to będzie. Mój A. od razu zapowiedział, że jak mnie z szydełkiem w ręku zobaczy to wszelkie robótki będą prute... Tak więc albo szydełkowanie po kryjomu albo stop do porodu. to się jeszcze zobaczy :)

Tak zleciały mi jakieś trzy godzinki. Aż czas było odbierać córcię z przedszkola...
A w przedszkolu miłe zaskoczenie.
Pani wręczyła mi dwie piękne prace wykonane dla mamy i taty przez Andreę :)



Śliczne prawda???
Wyobraźcie sobie moją minę... Uśmiech nie schodził mi z twarzy i urosłam chyba jakieś parę centymetrów :) Niesamowite uczucie... To są nasze pierwsze obrazki z przedszkola :)

A. już się ze mnie śmieje, że pewnie jutro będzie musiał jechać do sklepu antyramy kupić.. A potem wiercić dziury w świeżo poszpachlowanych i pomalowanych ścianach :))) Ach jak on mnie zna :)
Nic nie poradzę, że jestem dumna z postępów mojej pociechy...

***

A na koniec kolejny raz dziękuję za oddane głosy i komentarze w rankingu Najlepsze Blogi - Top Lista :)
Jesteście wspaniali...

<3




środa, 21 stycznia 2015

146. Wyjątkowe święto... Babcie i dziadkowie górą :)

Dziewczyny jesteście wielkie...
Tyle wspaniałych komentarzy napisałyście pod ostatnim postem...
 Bardzo dziękuję. Dzięki Wam czuję ze damy radę :)
A i chorobę jakoś wytrzymam :)

***

A dziś i jutro tak bardzo wyjątkowe dni...
Dzień Babci i Dziadka...


Z tej okazji chciałabym razem z moim słonkiem życzyć wszystkim babciom i dziadkom wiecznego uśmiechu na twarzy... Radości z życia i słonecznych dni....

A naszym prywatnym wyjątkowym babciom (Eli i Irence) oraz dziadkom (Lesiowi i Robertowi) specjalne życzonka od wnusi Andrei... Wiedzcie, że mała iskierka kocha Was bardzo bardzo mocno... I jesteście dla niej kimś najbardziej wyjątkowym :)
<3<3<3
A my jako rodzice Andy dziękujemy, że jesteście przy małej i nas wspieracie :)
Kochamy Was...

niedziela, 18 stycznia 2015

145. Zespół cieśni nadgarstka... Cokolwiek to oznacza :(

Czas biegnie... Dni mijają...
A u mnie z każdą chwilą gorzej...
Tak, dobrze czytacie... 

Pokój 'się robi' i coraz częściej wychodzą jakieś niespodzianki, co oczywiście wszystko opóźnia :( A jak opóźnia to ja się denerwuję. Bo przecież zostało tylko trzy tygodnie i co będzie jak nie zdążymy??? Gdzie ja położę maleństwo???
Mam kochanego męża, bo póki co wytrzymuje z uśmiechem na ustach. Pytanie jak długo?

Kolejna sprawa...
Andy znów jest chora :(((
To jakiś horror... Teraz już wiem dlaczego moja córcia ostatnich parę dni budziła się przed 6 rano...
Znów zmagamy się z temperaturą, katarem... I oby tylko na tym się skończyło...

A żeby było śmieszniej od paru już tygodni zmagam się z męczącym choróbskiem.
Ponoć wiele kobiet w ciąży to dotyczy... Mowa tu o zespole cieśni nadgarstka.
Na początku było znośnie, ręka drętwiała tylko czasami. Jednak z czasem stało się to uciążliwe... Teraz doszło już do tego, że muszę się pożegnać z szydełkiem do czasu rozwiązania :( I nie tylko z szydełkiem... Całkowicie muszę odciążyć nadgarstek...
Dziś np. wstałam jak co rano i zabrałam się za przygotowanie herbatki dla siebie i Andy... Wstawiłam wodę, przygotowałam kubeczki i czekamy. W końcu czajnik daje znać, że woda jest ready. No więc ja za czajnik, a że praworęczna jestem to akurat chorą ręką sięgnęłam.... Dobrze, że refleks mam niezły, bo czajnik znalazłby się na podłodze. Nie byłam w stanie utrzymać w ręku czajnika z wodą.
Nic tylko usiąść i płakać. Czuję się jak inwalidka :(
Z tego co wyczytałam to wszelkie objawy powinny ustać wraz z urodzeniem dziecka, zobaczymy...

Jak ja nie lubię takich momentów niedysponowania... Nie lubię kiedy coś mnie ogranicza, ale cóż zrobić...

A na osłodę, pokażę Wam nad czym pracowałam od paru dni...



Ok kochani, czas na kolejną dawkę lekarstwa dla Andrei.... A potem troszkę może uda się poleżeć... :) Córcia ma mniej energii więc jest to możliwe :)
 Życzymy obie spokojnej, ciepłej niedzieli... U nas zimno ale z tego co w TV mówią to w niektórych rejonach Polski nie macie na co narzekać :)
Do następnego....

Ach i dziękuję za oddane głosy na mnie w rankingu Najlepsze Blogi - Top Lista :)
Gdyby ktoś miał ochotę to głosować można codziennie...
http://najlepsze.blogi.pq.pl/?a=stats&u=madzia_23

 

wtorek, 13 stycznia 2015

144. Najlepsze blogi - Top lista...

Dziewczyny... 

Właśnie wzięłam udział w rankingu Najlepsze Blogi - Top lista...


Nieśmiało proszę Was o zajrzenie i jeśli macie ochotę zagłosowanie :) 

Wystarczy kliknąć na poniższy button, który znajduje się na stronie główniej...

Fajnie będzie jeśli skomentujecie, uwagi mile widziane :)


Was również zapraszam... Zgłaszajcie się...

piątek, 9 stycznia 2015

143. Już za miesiąc... Natychmiastowy wybór imienia...

Ależ jestem szczęśliwa... 
Jeszcze tylko miesiąc i będę mogła przytulić swoją małą kruszynkę... Do tej pory byłam bardzo cierpliwa i ostrożna... Starałam się stosować do zaleceń lekarza.
Ale kiedy wczoraj ustaliliśmy termin cesarki dotarło do mnie, że to już :)
 Nie mogłam się powstrzymać by się z Wami tym nie podzielić :)


Tyle mam teraz myśli w głowie...
Urządzanie pokoju w trakcie, dzień za dniem posuwamy się do przodu. W ostatnim poście pokazałam wam jak przyjemne są remonty w UK. Ale mając takich dwóch mężczyzn to wiem, że damy radę :) Tapety zerwane, listwy oderwane... Teraz szpachle, potem to już nawet nie wiem co dalej :) Wiem tylko tyle, że musimy się ze wszystkim wyrobić do 9 lutego, bo właśnie tego dnia na świat przyjdzie nasza druga córcia.

Tam na górze robota wre a ja tu na dole cichutko przeglądam sklepy internetowe z mebelkami :) Tyle tego do wyboru ale jak co do czego przychodzi to nie wiem na co się zdecydować. Wiadomo, musi być ładne, funkcjonalne, najlepiej z myślą o dwóch małych dziewczynkach, no i w przystępnych cenach :) Znalazłam fajne dwie stronki http://meblohaus.pl/ i http://www.twojemeble.co.uk/pl/... Więc jest szansa, że na coś się zdecydujemy... Bo jak ostatnio zaglądałam na stronkę IKEA to totalnie nic mi się nie podobało... A szkoda, bo zawsze lubiłam tam zaglądać.

Trzeba też przygotować garderobę dla maluszka i wszystkie potrzebne akcesoria i kosmetyki :)
Wszystko mamy na strychu jeszcze po Andrei. Czas najwyższy wspiąć się, przejrzeć, odświeżyć i co brakuje dokupić... To chyba najprzyjemniejsza część. Uwielbiam te malusie ubranka :) Aż mi się łezka kręci w oku jak sobie przypomnę małą Andreę... A teraz kolejna mała istotka wkracza w nasze życie...

No ale właśnie ja tu gadu gadu, że kruszynka, że fasolka, że księżniczka... A my nadal nie mamy imienia :(
To stresujące. Przy pierwszej ciąży poszło gładko, za to teraz to jakaś katastrofa. Jak mi się coś podoba to A. mówi, że nie ładne... A jak jemu coś podpasuje to ja kręcę głową. I bądź tu człowieku mądry :( A jeszcze obie mamuśki ciągle bombardują nas telefonami z zapytaniem jak na imię będzie miała ich wnusia.
Ale dziś wieczorem, jak już Andy zaśnie usiądziemy na spokojnie i postaramy się wstępnie coś ustalić... Może uda nam się dojść do porozumienia a jak nie to może choć jakieś konkretne propozycje :) Ja tvo obstawałabym przy Amelia, Sophie albo Maddie... :) Ładne jest też Nadia, Zuzia... Oj ciężki mamy orzech do zgryzienia, bo przecież imię nadaje się na całe życie. A może jakaś sugestia :)??


Ok lecę, bo A. woła... Pewnie chce się pochwalić kolejnym etapem remontu... A Wy kochani nie martwcie się, bo w swoim czasie wszystko zostanie Wam pokazane hihihi
Spokojnego i cieplusiego wieczoru ;)


czwartek, 8 stycznia 2015

142. Salon - przed, w trakcie remontu i po...

Obiecałam więc jest :)
Dziś pokażę wam jak bardzo zmienił się nasz salon od momentu przeprowadzki...

Zainspirowała mnie do tego Gosia z Mamelkowa...
Gosia, tak jak i my, zamieszkuje Wyspy więc wie jak to tu wygląda. I kiedy ostatnio na swoim blogu pokazała zmianę swojej sypialni obiecałam jej, że pokażę jak to wyglądało u nas :)
Oj działo się działo...
Teraz jak o tym myślę to zastanawiam się jak ja to przeżyłam :) Choć najgorsze przesiedziałam w Polsce z malutką Andy hihihi Cała zasługa należy się mojemu A. i teściowi :)

A więc wyruszamy w podróż w czasie :)))

W pierwszej wersji salon wyglądał tak...

http://www.rightmove.co.uk/
To co widzicie to pozostałości po starych właścicielach :)
Zupełnie nie nasz styl... Więc od początku wiedzieliśmy, że zajdą tu konkretne zmiany :)
Na początek powyrzucaliśmy wszystkie meble i graty. No i  się zaczęło :)

Zmiana krok po kroku...
Wprowadzka...


Rozbiór kominka... Stary, chyba jeszcze z czasów wojny :)


Czas na zrywanie kilku warstw tapet i odrywanie listew :)


Bez niespodzianek byłoby nudno hihihi
Tynk odpadał kawałami... Jak dla mnie wygląda to MEGA, jakby dom powstawał od podstaw. Ale mojemu A. i teściowi pewnie nie było do śmiechu :)


Kolejne ujęcie przygotowanych ścian.


I jeszcze jedno... Nawet Teść się załapał :)


A tu już nawet ścianka z kamienia w pełnej okazałości.


Panele już są, zafoliowane bo czas na malowanie :) A i sofabed dotarła na miejsce :)


A to taki maleńki kadr na tylne wyjście... I oczywiście zmienione drzwi :)



I tak właśnie wyglądał marzec 2014 mojego A.
Ja i Andy byczyłyśmy się w Polsce a biedaczek tyrał by żonka była happy :)
No i jestem happy :)

A tu przypomnienie salonu już po :)



No Gosiu to teraz już wiesz jak to u nas wyglądało :)
Była też łazienka, Andy pokoik i nasza sypialnia... No i teraz czas na drugą sypialnię dla dziewczynek :)

Ach czy kiedyś ten remont dobiegnie końca :)???

Pozdrawiam...

niedziela, 4 stycznia 2015

141. Małe zmiany

Pierwszy post Roku Pańskiego 2015...


Dziękuję Wam dziewczynki za wspaniałe wpisy pod ostatnim postem... Tyle ciepłych słów... Nie spodziewałam się...
 Oby nam się kochane te nasze życzenia i marzenia spełniły.
I obyśmy dalej się wspierały tak jak do tej pory :)


A u nas z początkiem stycznia wielkie zmiany.
Kiedyś, szczerze nie pamiętam w którym poście :), wspominałam, że razem z nami mieszka mój teść. Różnie to bywało do tej pory, czasem lepiej czasem gorzej ale dogadywaliśmy się... Jakoś to szło dzień za dniem. Jednak z wiadomością o powiększeniu rodziny trzeba było podjąć kolejną, niezbyt miłą :( A mianowicie domek mamy nie za wielki (mieszkańcy UK znają wielkość magicznych pokoi), trzy pokoje więc siłą rzeczy teść musiał poszukać innego lokum...
I tak z końcem grudnia znalazł sobie pokoik całkiem niedaleko nas (to jest ten plus)...
Teraz dni zajmuje nam jego przeprowadzka... Mój A. pomaga przewieźć rzeczy i jakoś ogarnąć nowe miejsce, bardziej chodzi o stronę okablowania, podłączenie internetu i tv, i takie tam...

Z jednej strony to cieszę się, że znów po półtorej roku będziemy mieszkać tylko we troje, no czworo hihihi Znów będę się mogła czuć swobodnie :) Bo nawet ni to 'pokochać' się z mężem swobodnie ni to 'pokłócić' hihihi A teraz to hulaj dusza :)))
Choć nie powiem, że nie będzie mi teścia brakować. Zwłaszcza ostatnie tygodnie bardzo mi pomagał z Andreą... Niestety mnie już nie jest tak lekko ponosić, a czasem uspokoić moje słonko, bo moja córcia to bardzo silny charakterek.... A teściowi udaje się zawsze... Nie da się ukryć, że wnusia za dziadkiem przepada :)

Hmmmm.... Tak więc Nowy Rok przynosi nam wiele wiele zmian :) Teść się wyprowadza a nowy członek rodziny już niebawem zamieszka z nami :)


***


Ostatnio też ostro wzięłam się za swoje szydełko...
Odgrzebałam stare robótki ;) Czasu mam teraz więcej, bo po ostatniej wizycie u położnej dostałam zalecenie odpoczywać i więcej leżeć...
Udało mi się już skończyć swoją firaneczkę :))) Pamiętacie ?
Tak się prezentuje...



Choć pełny efekt będzie widać na oknie... Ale z tym musimy zaczekać, bo muszę A. namówić na karnisz hihihi Jak na razie to toczymy na ten temat małą wojenkę :) On uparcie twierdzi, że karnisze i firanki to już przeżytek a ja, że chcę i koniec :)
Wiadomo kto wygra, ale dam mu tę satysfakcję i niech myśli, że łatwo się nie poddał :)

W tajemnicy powiem Wam, że wpadłam w trans i już zaczęłam nową robótkę szydełkową :)
Większą niż firaneczka, ale przysięgłam sobie, że nie będę się tak opierdzielać jak poprzednio :)