Strony

niedziela, 21 kwietnia 2013

07. Kolek ciąg dalszy...

Od ostatniego wpisu minęło ładnych parę dni... I na szczęście wszystko się u nas zmieniło, na lepsze oczywiście... Muszę podziękować 'A&A blogują' za cenne rady kolkowe :) Jednak metodą prób i błędów znalazłam swój własny złoty środek na nieprzespane noce dla świeżo upieczonych mam :)
Podstawą była zmiana mleka. Z początku nasza kruszynka piła mleko Sma Comfort Infant Milk 1... Jednak midwife doradziła nam, żeby zmienić małej mleko na Cow&Gate Comfort Milk Powder - colic and constipation... I to był strzał w dziesiątkę :) Dodatkowo dajemy małejDentinox... Jest bardzo prosty w użyciu i dość smaczny. Tymbardziej, że dodaje się to do mleka a nie bezpośrednio maleństwu. Efekty były widoczne już po drugim zastosowaniu...
Teraz nasze maleństwo przesypia całe nocki, budzi się tylko co parę godzin na karmienie. No i my też w końcu z ulgą chwalimy się przespanymi nocami :)

A oto moje produkty no.1 :)
1.











2.











Polecam, naprawdę warto... :)

Jednak przy najbliższej okazji pobytu w Polsce zakupię również herbatkę koperkową... Moim zdaniem ona jest bezkonkurencyjna. A przy okazji pomoże maluchowi zaspokoić pragnienie w cieplejsze dni :) W końcu idzie lato ;)



poniedziałek, 8 kwietnia 2013

06. Dwa tygodnie walki z płaczem...

Dziś dokładnie mija dwa tygodnie jak maleńka Andrea jest z nami. Cieszymy się z mężem każdą wspólną chwilą. Jednak częsty płacz małej powoli zaczyna wywoływać u nas stres. Mimo, iż przesypia nam całe nocki (z przerwami na karmienie) to dnie sa nie do wytrzymania :( Andrea ciągle płacze i ciągle jest głodna... Nie wiem już co robić, bo przecież nie moge dawać małej butelki co pół godziny. Moje mleko niestety sie skończyło. Próbuję ją przystawiać do piersi mimo wszystko, jednak bez rezultatu.
Błagam pomocy, bo jak tak dalej pójdzie to moja córcia będzie miała mamę w depresji :((( Znacie może jakieś domowe sposoby na dolegliwości mojej kruszynki? Zaznaczam, że wszelkie preparaty na kolki i wzdęcia dostepne w UK już wypróbowałam... 

wtorek, 2 kwietnia 2013

05. Już we troje...

Ufffff.... W końcu po dłuuuuugim oczekiwaniu na świat przyszła nasza śliczna, mała córcia - Andrea Mia...
Tak więc jak tylko wygospodarowałam sobie wolna chwilkę (mała smacznie śpi) musiałam wam się pochwalić swoim "wielkim skarbem" :) Nie mogłam już wytrzymać hehehe Taka jestem z niej dumna...
Andrea Mia przyszła na świat 24 marca,
drogą naturalną, z niewielką pomocą lekarza... Wyciągali małą ssawka, tak zwany poród vacuum... Było ciężko ale to nie miało żadnego znaczenia :) Dokładnie o godzinie 21.02 po raz pierwszy przytuliłam swoje maleństwo... To niezapomniane przeżycie. Cały ból i trud odszedł w niepamięć, nic prócz zdrowego maleństwa nie miało znaczenia :) Andrea ważyła 3740 i dostała 9 punktów w skali Apgar'a...
Mój mąż cały czas 'asystował' przy porodzie... Nie odszedł od nas ani na minutkę.... Mimo zmęczenia wytrwał dzielnie do końca... Momentami myślałam, że już nie dam rady... Tylko dzięki niemu przetrwałam... Dlatego chcę podziękować swojemu mężowi za wytrwałość, cierpliwość, za to, że z nami był :) Kocham Cię Skarbie...
Teraz możemy oboje cieszyć się naszą kruszynką... Możemy o nią dbać i być szczęśliwi...