18 lipca, 2013...
Tego dnia, jedna z naszych znajomych obchodziła swoją pierwszą rocznicę ślubu. Mary pochodzi z Filipin i mam wrażenie, że tam każdą okazję świętuje się tak chucznie. Tak było i tym razem. Zaprosiła prawie wszystkich z pracy.... Aż byłam w szoku, że jej dom pomieścił nas wszystkich plus rodzinę i kuzynów.
Ryan, jej mąż jest na Filipinach a ona tu, więc całą imprezę byli w kontakcie telefonicznym... Dzięki temu on mógł słyszeć co się dzieje :)
Impreza zaczęła się około 21... I tak też przyjechaliśmy. Cieszyłam się na spotkanie przyjaciól, bo odkąd jestem na maternity leave, mam ograniczony kontakt z nimi.
Wielkie wrażenie zrobiło na mnie jedzenie przygotowane przez Rolliego :) Jest świetnym kucharzem... Mają przepyszną kuchnię, zupełnie różni się od naszej polskiej. Było dużo grillowanych warzyw, różne mięsa... Ale najbardziej ciekawa byłam pieczonej świnki :) Tak tak dokładnie, na stole stało całe, pięknie upieczone prosię, z chrupiącą skórką... Musiałam jej spróbować jako pierwszej...
|
Lechon Baboy... |
Cały pieczony prosiak zawsze zajmuje zaszczytne miejsce przy stole podczas różnych ważnych uroczystości. Pieczona Świnia (
lechon baboy)
jest uważana za najlepszą na świecie. Jednak nie wszystkich stać na taki
przysmak. Jeżeli jest pieczone prosie na imprezie to oznacza to dobrobyt
w rodzinie. Jednak mnie jej smak mnie rozczarował :( Jak dla mnie to tylko pięknie
wyglądała... Zupełnie nie mój smak... Zresztą nie dziwne skoro za innymi
mięsami też jakoś nie przepadam... Dla mnie liczy się tylko drób :)
Kolejnym daniem które mi smakowało jest makaron chiński z warzywami i sosem sojowym :) Hmmmm pychotka :)
|
Zdjęcie zapożyczone, bo oczywiście zanim wzięłam aparat to już mogłam fotografować puste dno :) |
Kolejne, moje ulubione słodkości, typowo z Filipin... Leche flan...
|
My favourite... |
Podaję przepis:
10 żółtek, 2 puszki skondensowanego mleka po 390 g, 1 łyżka ekstraktu waniliowego
Na karmel: 1 szklanka cukru, 3/4 szklanki wody, 1 arkusz folii spożywczej.
Opis przygotowania: żółtka ubić trzepaczką w misce, wlać do
nich 1 puszkę mleka skondensowanego i ponownie ubić. Następnie wlać 1
łyżkę ekstraktu waniliowego i dokładnie wymieszać. Do wymieszanych
składników wlać drugą puszkę mleka skondensowanego i całość ponownie
ubić.
Przygotować karmel: cukier przesypać do rondla, postawić na
małym ogniu, wlać wodę i mieszając karmelizować, aż do uzyskania
płynnego karmelu. Gdy tak się stanie, ściągnąć z ognia i wlać do
powstałego karmelu wszystkie wymieszane składniki, ale nie mieszać.
Całość przykryć szczelnie folią spożywczą, wstawić do dużego garnka
zalanego wodą i gotować na parze przez 20 minut. Po tym czasie ściągnąć z
ognia, odwinąć folię, przestudzić, odciąć nożem od brzegów rondla i
przewracając do góry nogami, przełożyć na talerz.
Może ktoś z was spróbuje zrobić... Ciekawa jestem czy wam też posmakuje :) Ja chyba zabiorę się do tego w tygodniu :)
Posmakowało mi też „Halo Halo”. Jest to deser, mikstura owoców, płatków, słodkich fasolek
i lodów. Wszystko razem wymieszane i podawane w wysokiej szklance z
mlekiem (najlepiej skondensowanym) i skruszonym lodem. Palce lizać :)
Bardzo szybko upłynął czas. Były tańce, głośna muzyka... Czekałam na karaoke ale się nie doczekałam. Jednak i bez tego było super. I zanim się obejrzałam trzeba już było wracać do domku.... Niestety moja mała kruszynka była maksymalnie zmęczona i trzeba ją było położyć spać :)
Najważniejsze, że fenomenalnie się bawiliśmy... Poza tym Andrea poznała swoją pierwszą koleżankę, śliczną Erikę. Mam nadzieję, że niedługo się spotkają i pobawią razem :)
A teraz czekam tylko na zdjęcia, bo mnie nie udało się zrobić za wiele :)
20 lipca, 2013...
No a dziś trafił mi się 'dzień bez sms'a' :) I o dziwo do tej pory udało mi się wytrwać... A myślałam, że jestem uzależniona hahaha Wcześniej z FB nie było tak łatwo :)