Pierwszy post Roku Pańskiego 2015...
Dziękuję Wam dziewczynki za wspaniałe wpisy pod ostatnim postem... Tyle ciepłych słów... Nie spodziewałam się...
Oby nam się kochane te nasze życzenia i marzenia spełniły.
I obyśmy dalej się wspierały tak jak do tej pory :)
A u nas z początkiem stycznia wielkie zmiany.
Kiedyś, szczerze nie pamiętam w którym poście :), wspominałam, że razem z nami mieszka mój teść. Różnie to bywało do tej pory, czasem lepiej czasem gorzej ale dogadywaliśmy się... Jakoś to szło dzień za dniem. Jednak z wiadomością o powiększeniu rodziny trzeba było podjąć kolejną, niezbyt miłą :( A mianowicie domek mamy nie za wielki (mieszkańcy UK znają wielkość magicznych pokoi), trzy pokoje więc siłą rzeczy teść musiał poszukać innego lokum...
I tak z końcem grudnia znalazł sobie pokoik całkiem niedaleko nas (to jest ten plus)...
Teraz dni zajmuje nam jego przeprowadzka... Mój A. pomaga przewieźć rzeczy i jakoś ogarnąć nowe miejsce, bardziej chodzi o stronę okablowania, podłączenie internetu i tv, i takie tam...
Z jednej strony to cieszę się, że znów po półtorej roku będziemy mieszkać tylko we troje, no czworo hihihi Znów będę się mogła czuć swobodnie :) Bo nawet ni to 'pokochać' się z mężem swobodnie ni to 'pokłócić' hihihi A teraz to hulaj dusza :)))
Choć nie powiem, że nie będzie mi teścia brakować. Zwłaszcza ostatnie tygodnie bardzo mi pomagał z Andreą... Niestety mnie już nie jest tak lekko ponosić, a czasem uspokoić moje słonko, bo moja córcia to bardzo silny charakterek.... A teściowi udaje się zawsze... Nie da się ukryć, że wnusia za dziadkiem przepada :)
Hmmmm.... Tak więc Nowy Rok przynosi nam wiele wiele zmian :) Teść się wyprowadza a nowy członek rodziny już niebawem zamieszka z nami :)
***
Ostatnio też ostro wzięłam się za swoje szydełko...
Odgrzebałam stare robótki ;) Czasu mam teraz więcej, bo po ostatniej wizycie u położnej dostałam zalecenie odpoczywać i więcej leżeć...
Udało mi się już skończyć swoją firaneczkę :))) Pamiętacie ją?
Tak się prezentuje...
Choć pełny efekt będzie widać na oknie... Ale z tym musimy zaczekać, bo muszę A. namówić na karnisz hihihi Jak na razie to toczymy na ten temat małą wojenkę :) On uparcie twierdzi, że karnisze i firanki to już przeżytek a ja, że chcę i koniec :)
Wiadomo kto wygra, ale dam mu tę satysfakcję i niech myśli, że łatwo się nie poddał :)
W tajemnicy powiem Wam, że wpadłam w trans i już zaczęłam nową robótkę szydełkową :)
Większą niż firaneczka, ale przysięgłam sobie, że nie będę się tak opierdzielać jak poprzednio :)
Oby nam się kochane te nasze życzenia i marzenia spełniły.
I obyśmy dalej się wspierały tak jak do tej pory :)
A u nas z początkiem stycznia wielkie zmiany.
Kiedyś, szczerze nie pamiętam w którym poście :), wspominałam, że razem z nami mieszka mój teść. Różnie to bywało do tej pory, czasem lepiej czasem gorzej ale dogadywaliśmy się... Jakoś to szło dzień za dniem. Jednak z wiadomością o powiększeniu rodziny trzeba było podjąć kolejną, niezbyt miłą :( A mianowicie domek mamy nie za wielki (mieszkańcy UK znają wielkość magicznych pokoi), trzy pokoje więc siłą rzeczy teść musiał poszukać innego lokum...
I tak z końcem grudnia znalazł sobie pokoik całkiem niedaleko nas (to jest ten plus)...
Teraz dni zajmuje nam jego przeprowadzka... Mój A. pomaga przewieźć rzeczy i jakoś ogarnąć nowe miejsce, bardziej chodzi o stronę okablowania, podłączenie internetu i tv, i takie tam...
Z jednej strony to cieszę się, że znów po półtorej roku będziemy mieszkać tylko we troje, no czworo hihihi Znów będę się mogła czuć swobodnie :) Bo nawet ni to 'pokochać' się z mężem swobodnie ni to 'pokłócić' hihihi A teraz to hulaj dusza :)))
Choć nie powiem, że nie będzie mi teścia brakować. Zwłaszcza ostatnie tygodnie bardzo mi pomagał z Andreą... Niestety mnie już nie jest tak lekko ponosić, a czasem uspokoić moje słonko, bo moja córcia to bardzo silny charakterek.... A teściowi udaje się zawsze... Nie da się ukryć, że wnusia za dziadkiem przepada :)
Hmmmm.... Tak więc Nowy Rok przynosi nam wiele wiele zmian :) Teść się wyprowadza a nowy członek rodziny już niebawem zamieszka z nami :)
***
Ostatnio też ostro wzięłam się za swoje szydełko...
Odgrzebałam stare robótki ;) Czasu mam teraz więcej, bo po ostatniej wizycie u położnej dostałam zalecenie odpoczywać i więcej leżeć...
Udało mi się już skończyć swoją firaneczkę :))) Pamiętacie ją?
Tak się prezentuje...
Choć pełny efekt będzie widać na oknie... Ale z tym musimy zaczekać, bo muszę A. namówić na karnisz hihihi Jak na razie to toczymy na ten temat małą wojenkę :) On uparcie twierdzi, że karnisze i firanki to już przeżytek a ja, że chcę i koniec :)
Wiadomo kto wygra, ale dam mu tę satysfakcję i niech myśli, że łatwo się nie poddał :)
W tajemnicy powiem Wam, że wpadłam w trans i już zaczęłam nową robótkę szydełkową :)
Większą niż firaneczka, ale przysięgłam sobie, że nie będę się tak opierdzielać jak poprzednio :)
Madziu, teść blisko, więc nie ,ma tragedii. Firanką mnie powaliłaś na kolana. Jest piękna i wieszaj ją jak najszybciej, a potem zrób zdjęcie i pokaż jak wygląda na okienku. A tą intymnością mnie rozbawiłaś do łez. Buziaki i uważaj na siebie,
OdpowiedzUsuńNo ale z tą intymnością kochana to czysta prawda ;)
UsuńWiesz jak człowiek zażyje wolności to potem narzeka...
Pamiętam ten wpis o teściu - napisałaś o tym tylko raz. Szczerze Was podziwiam, że pomogliście i zamieszkaliście razem. Ja wiem z własnego doświadczenia, że to nie łatwe (albo mam taki charakter:) Dobrze, że możecie na siebie liczyć i mieszkacie niedaleko. W pobliżu jest czasami bezpieczniejsze niż razem:)))
OdpowiedzUsuńFiranka jest PRZECUUUDOWNA - już mi kiedyś wpadła w oko:))) Ja na pewno bym ją powiesiła!!!
Buziaki
To my chyba te same charakterki mamy ;)
UsuńFirankę mam zamiar w sypialni powiesic... Tylko z moim A. muszę walkę wygrać hihihi Już niedługo mam nadzieję ;)
Dziękuję za miłe słowa...
Pięknie wyszła firanka :).
OdpowiedzUsuńDziękuję ;)
UsuńWow jestem pod wrażeniem tej firaneczki. Moim skrytym marzeniem jest mieć własnoręcznie wyszydełkowaną firaneczkę w kuchni, ale jeszcze długa droga przede mną, bo jeśli chodzi o szydełko to znam dopiero podstawy :)))
OdpowiedzUsuńWiadomo, mieszkanie samemu to większa swoboda. Znam to doskonale :)
Fajnie, że będziecie mieć teścia w pobliżu, bo to zawsze pomoc.
Pozdrawiam :)
Dziękuję Reniu... Firaneczka na pewno zawiśnie w naszej sypialni :)
OdpowiedzUsuńRównież pozdrawiam...
No i służę radą jeśli chodzi o szydełko choć jak się doczytasz w innych postach ekspertem nie jestem :)
Piękna firana! Oj zazdroszczę zdolności szydełkowych, ja pod tym względem jestem kompletny matoł;)
OdpowiedzUsuńNowy rok, nowe zmiany ale rzeczywiście w czteroosobowej rodzince będzie potrzeba odrobiny więcej miejsca i fajnie, że teściowi udało się coś znaleźć blisko Was:): Buziaki Madziu!
Nowy rok, nowe zmiany - dokładnie tak kochana :)
UsuńI już widzę, że to będzie cudowny rok :)
A co do firanki to chętnie coś ci wydziergam :) Dla mnie to czysta przyjemność :) Jeśli tylko masz cierpliwość poczekać z efektem do lata :) Bo jeśli zacznę teraz to pewnie tak się skończy :)
I to jak najbardziej poważna propozycja... Lubię obdarowywać fantastycznych ludzi... Jak coś to czekam na prywatną wiadomość :)
Pozdrawiam
Firanka GENIUSZ!!!!!!!!!!!! Ja nie wiedziałam, że Ty takie cuda robisz, do tego trzeba niemałej cierpliwości. Podziwiam i pozdrawiam i czekam na pierwsze zdjęcia waszej kruszynki jak tylko pojawi się na tym świecie. W każdym razie powodzenia
OdpowiedzUsuńMiło się czyta takie komentarze :)
UsuńBardzo dziękuję :)
A kolejnego członka rodziny będziesz mogła zobaczyć już niebawem :)
Pozdrawiam
Dziadka dobrze mieć w pobliżu:) Firaneczka cudowna. Pozdrowienia
OdpowiedzUsuńDzięki Polinko :)
UsuńPozdrawiam i miłego dnia :)