Ktoś zada sobie pytanie: 'czy to w ogóle możliwe?'
W dodatku z dwójką małych dzieci???
Śmiało odpowiadam, że tak :)
Sprawdziliśmy i teraz opowiem jak nie planować tygodniami wyjazdu, tylko spakować się i jechać... :) Totalny spontan...
Dokładnie jakieś 3-4 dni przed, wpadliśmy na pomysł wyjazdu... A. miał parę dni wolnych, a ja zaraz mam wrócić do pracy. To była najlepsza okazja żeby naładować akumulatory. Trzeba było to wykorzystać. A, że mieszkamy na wyspach, które oferują tyle piękna, padło na Szkocję.
Ostatnim razem kiedy tam byliśmy, w grudniu zeszłego roku, obiecałam sobie, że na pewno tu jeszcze wrócę. Wtedy nie bardzo mogłam zwiedzać, byłam w ciąży z Amelką :) Teraz nadrobiłam.
***
Poniedziałek, 31 sierpnia, godzina wczesna rano, wyjazd.
Czekała nas długa droga, 220 mili... Dzieciaki jeszcze spały więc nie było źle, mogliśmy spokojnie jechać. Przeraziłam się tylko jak zaczęło padać. Ale już na trasie się przejaśniło i do końca pobytu mieliśmy piękną pogodę :)
Pierwszy przystanek mieliśmy w Rosslyn. Niektórzy z was może wiedzą, że znajduje się tam słynna kaplica, w której kręcono film 'Kod Da Vinci'. Może dlatego zjeżdżają się tam tłumy... ja byłam zachwycona. Może nie tyle kaplicą, bo szczerze powiem, że na filmie wyglądała na większą, ale samą okolicą. Cudowne miejsce... Dla kogoś kto lubi zabytki i historię polecam...
Na wieczór zameldowaliśmy się w hotelu, w Glasgow. Wszyscy byliśmy tak zmęczeni, że pokapaliśmy się, nakarmiłam dziewczynki i położyliśmy się spać :)
***
Wtorek, 1 września.
Wczesne śniadanko, bo przecież dziewczynki wstają grubo przed godziną 7 :) To nic, że rodzice chcą pospać... Pakowanko i dalej w drogę... Dziś w planach mieliśmy zwiedzanie zamku w Stirling. 'Zamek słynie ze swojego pięknego położenia, pod tym względem stanowi poważną konkurencję nawet dla zamku w Edynburgu. Usytuowanie na wulkanicznej skale zapewnia, że jest on widoczny z odległości wielu mil.' (tu przeczytacie więcej na ten temat).
Fantastyczny dzień. Nie dość, że pogoda piękna, widoki wspaniałe to i dziewczynki zachowywały się super :) Ach jak cieszą takie dni.
Wieczorkiem, dość późnym, zameldowaliśmy się w hotelu w Perth. Piękne miasteczko, nie odmówiliśmy sobie przyjemności przespacerowania się deptakiem wzdłuż rzeki Tay.
***
Środa, 2 września.
Kolejna wczesna pobudka :) Tym razem skoro świt, bo czekała nas długa droga. Dziś odwiedzimy wyspę Skye. Ta przepiękna wyspa jest drugą co do wielkości (1700km²) wyspą Szkocji a czwartą w Wyspach Brytyjskich. Największa i położona najbardziej na północ w archipelagu Hebrydów Wewnętrznych.
My wybraliśmy Neist Point Lighthouse... Zakochałam się w tym zakątku ziemi. Niestety było tak wietrznie, że po dojechaniu na miejsce Amelka została w samochodzie a my z Andy wysiedliśmy na chwilkę by zrobić pamiątkowe zdjęcie. Szkoda, bo plany mieliśmy wielkie. Chcieliśmy przejść się jednym ze szlaków turystycznych wzdłuż morza. Jednak wiatr był za silny dla dziewczynek. Ale obiecałam sobie, że spełnię te marzenie jak tylko dziewczynki będą starsze, za parę lat :)
Ten dzień był męczący, i dla dziewczynek i dla nas. Cały dzień w samochodzie... Ale wytrwaliśmy i muszę przyznać, że Andy i Amelka zasługują na medal :)
Tym razem zatrzymaliśmy się w Inverness... Stąd mieliśmy blisko do kolejnego punktu na naszej mapie.
***
Czwartek, 3 września.
Dziś wyspaliśmy się wszyscy... Nawet dziewczynki wstały grubo po 8 :) Normalnie w domu to się nie zdarza, ale wczorajszy dzień bardzo je zmęczył.
Na spokojnie ogarnęliśmy się ze wszystkim, wymeldowaliśmy się z hotelu i ruszyliśmy na spotkanie z Nessie. Będąc w Szkocji nie wyobrażam sobie by nie odwiedzić tego słynnego na całym świecie jeziora. O potworze z Loch Ness słyszał chyba każdy z nas. I mimo, iż nigdy nie udowodniono istnienia Nessie to już sam fakt wzbudza naszą wyobraźnię :)
Odwiedziliśmy Centrum Nessie, gdzie puszczono nam film o przypuszczeniach i faktycznym istnieniu potwora :) Jednak stwierdzam, że jak dla mnie nie było to bardzo interesujące... Tym bardziej, że Andy nie mogła usiedzieć na miejscu i przeszkadzała wszystkim wkoło. A. musiał się z nią ewakuować :) Ale nie ma czego żałować.
Potem już było dużo ciekawiej... Ale sami zobaczcie jak jest tam pięknie...
I to był nasz ostatni dzień... W drodze powrotnej zahaczyliśmy o Dolinę Glen Coe, co dosłownie znaczy Dolina Łez. Więcej o tym miejscu możecie przeczytać tutaj, ja dodam tylko, że jest to jedno z najpiękniejszych miejsc jakie widziałam.
***
Jak sami widzicie, można wybrać się w objazdową wycieczkę z dziećmi :)
Przyznaję, momentami było ciężko ale widoki i przeżycia rekompensują wszystko. Poza tym byliśmy tylko we czworo, nigdzie nie musieliśmy się spieszyć, nie myśleliśmy o niczym innym tylko o nas :)
W dodatku z dwójką małych dzieci???
Śmiało odpowiadam, że tak :)
Sprawdziliśmy i teraz opowiem jak nie planować tygodniami wyjazdu, tylko spakować się i jechać... :) Totalny spontan...
Dokładnie jakieś 3-4 dni przed, wpadliśmy na pomysł wyjazdu... A. miał parę dni wolnych, a ja zaraz mam wrócić do pracy. To była najlepsza okazja żeby naładować akumulatory. Trzeba było to wykorzystać. A, że mieszkamy na wyspach, które oferują tyle piękna, padło na Szkocję.
Ostatnim razem kiedy tam byliśmy, w grudniu zeszłego roku, obiecałam sobie, że na pewno tu jeszcze wrócę. Wtedy nie bardzo mogłam zwiedzać, byłam w ciąży z Amelką :) Teraz nadrobiłam.
***
Poniedziałek, 31 sierpnia, godzina wczesna rano, wyjazd.
Czekała nas długa droga, 220 mili... Dzieciaki jeszcze spały więc nie było źle, mogliśmy spokojnie jechać. Przeraziłam się tylko jak zaczęło padać. Ale już na trasie się przejaśniło i do końca pobytu mieliśmy piękną pogodę :)
Pierwszy przystanek mieliśmy w Rosslyn. Niektórzy z was może wiedzą, że znajduje się tam słynna kaplica, w której kręcono film 'Kod Da Vinci'. Może dlatego zjeżdżają się tam tłumy... ja byłam zachwycona. Może nie tyle kaplicą, bo szczerze powiem, że na filmie wyglądała na większą, ale samą okolicą. Cudowne miejsce... Dla kogoś kto lubi zabytki i historię polecam...
Na wieczór zameldowaliśmy się w hotelu, w Glasgow. Wszyscy byliśmy tak zmęczeni, że pokapaliśmy się, nakarmiłam dziewczynki i położyliśmy się spać :)
***
Wtorek, 1 września.
Wczesne śniadanko, bo przecież dziewczynki wstają grubo przed godziną 7 :) To nic, że rodzice chcą pospać... Pakowanko i dalej w drogę... Dziś w planach mieliśmy zwiedzanie zamku w Stirling. 'Zamek słynie ze swojego pięknego położenia, pod tym względem stanowi poważną konkurencję nawet dla zamku w Edynburgu. Usytuowanie na wulkanicznej skale zapewnia, że jest on widoczny z odległości wielu mil.' (tu przeczytacie więcej na ten temat).
Wieczorkiem, dość późnym, zameldowaliśmy się w hotelu w Perth. Piękne miasteczko, nie odmówiliśmy sobie przyjemności przespacerowania się deptakiem wzdłuż rzeki Tay.
***
Środa, 2 września.
Kolejna wczesna pobudka :) Tym razem skoro świt, bo czekała nas długa droga. Dziś odwiedzimy wyspę Skye. Ta przepiękna wyspa jest drugą co do wielkości (1700km²) wyspą Szkocji a czwartą w Wyspach Brytyjskich. Największa i położona najbardziej na północ w archipelagu Hebrydów Wewnętrznych.
My wybraliśmy Neist Point Lighthouse... Zakochałam się w tym zakątku ziemi. Niestety było tak wietrznie, że po dojechaniu na miejsce Amelka została w samochodzie a my z Andy wysiedliśmy na chwilkę by zrobić pamiątkowe zdjęcie. Szkoda, bo plany mieliśmy wielkie. Chcieliśmy przejść się jednym ze szlaków turystycznych wzdłuż morza. Jednak wiatr był za silny dla dziewczynek. Ale obiecałam sobie, że spełnię te marzenie jak tylko dziewczynki będą starsze, za parę lat :)
Ten dzień był męczący, i dla dziewczynek i dla nas. Cały dzień w samochodzie... Ale wytrwaliśmy i muszę przyznać, że Andy i Amelka zasługują na medal :)
Tym razem zatrzymaliśmy się w Inverness... Stąd mieliśmy blisko do kolejnego punktu na naszej mapie.
***
Czwartek, 3 września.
Dziś wyspaliśmy się wszyscy... Nawet dziewczynki wstały grubo po 8 :) Normalnie w domu to się nie zdarza, ale wczorajszy dzień bardzo je zmęczył.
Na spokojnie ogarnęliśmy się ze wszystkim, wymeldowaliśmy się z hotelu i ruszyliśmy na spotkanie z Nessie. Będąc w Szkocji nie wyobrażam sobie by nie odwiedzić tego słynnego na całym świecie jeziora. O potworze z Loch Ness słyszał chyba każdy z nas. I mimo, iż nigdy nie udowodniono istnienia Nessie to już sam fakt wzbudza naszą wyobraźnię :)
Odwiedziliśmy Centrum Nessie, gdzie puszczono nam film o przypuszczeniach i faktycznym istnieniu potwora :) Jednak stwierdzam, że jak dla mnie nie było to bardzo interesujące... Tym bardziej, że Andy nie mogła usiedzieć na miejscu i przeszkadzała wszystkim wkoło. A. musiał się z nią ewakuować :) Ale nie ma czego żałować.
Potem już było dużo ciekawiej... Ale sami zobaczcie jak jest tam pięknie...
I to był nasz ostatni dzień... W drodze powrotnej zahaczyliśmy o Dolinę Glen Coe, co dosłownie znaczy Dolina Łez. Więcej o tym miejscu możecie przeczytać tutaj, ja dodam tylko, że jest to jedno z najpiękniejszych miejsc jakie widziałam.
***
Jak sami widzicie, można wybrać się w objazdową wycieczkę z dziećmi :)
Przyznaję, momentami było ciężko ale widoki i przeżycia rekompensują wszystko. Poza tym byliśmy tylko we czworo, nigdzie nie musieliśmy się spieszyć, nie myśleliśmy o niczym innym tylko o nas :)
Wow! Podziwiam cię kochana... Ja z moimi chłopakami (a są przecież starsi niż Twoje dziewczyny) dostałabym do głowy! Jeszcze z jednym to o.k., ale z dwójką - oszalałabym....
OdpowiedzUsuńA ja Dorotko uwielbiam wyjazdy z dziewczynkami... Bylabym niespokojna gdyby mialy zostac w domku :)
UsuńChoc nie ukrywam, ze momentami jest ciezko i malo sie odpoczywa :)
Wspaniałe fotki i wspaniała wycieczka! Widoki zachwycające!!!
OdpowiedzUsuńHotele rezerwowaliście wcześniej czy też spontan?
Gosiu, hotele to rowniez spontan... Zatrzymujemy sie zawsze w Premier Inn. Sa tanie i naprawde dobre...
UsuńPytam, bo jak pojechaliśmy ostatnio do Walii, to chcieliśmy zostać na noc, ale nic już nie mogliśmy znaleźć. Tam były tylko B&B ale też wszystko zajęte.
UsuńW Szkocji też mnóstwo B&B widziałam ale w Premier Inn nie mieliśmy problemu... Byliśmy w trzech różnych miejscach... Więc albo mieliśmy szczęście albo nie ma problemu z miejscami :)
UsuńFenomenalnie :) Super, że się zdecydowaliście! Zawsze marzyłam o odwiedzeniu Szkocji, te widoki sa po prostu jak z bajki!! To było odo przewidzenia, że któregoś dnia wyjazdy dziewczynki w końcu przejdą etap przemęczenia i nadmiaru tlenu w organizmie i będą musiały trochę odespać :))) Super wypad!!! Buziaki!
OdpowiedzUsuńMadziu, Szkocja to cos dla ciebie... Wiem, ze lubisz piesze wycieczki take jak ja :)
UsuńMoze kiedys wpadniesz :)
Ale Ty mnie oprowadzisz :)
UsuńJuż się nie mogę doczekać :)
Usuńprzepiękne widoki :) ja to jestem takim leniuchem, że ciężko mi się poświęcić na długie zwiedzanie :) pozdrawiam serdecznie i zapraszam do siebie :)
OdpowiedzUsuńDziekuje i ciesze sie, ze nas odwiedzilas :)
UsuńSzkocja jest przepiekna i naprawde warta odwiedzenia... Pozdrawiam
Brawo Madziu. jesteście dzielni. Podziwiam, ze z maluszkami wyjeżdżacie i zwiedzacie. To bezcenny czas. Buziaki.
OdpowiedzUsuńOj bezcenny :) Szkoda, że taki krótki i tak rzadko możemy sobie na to pozwolić :)
UsuńJuż za tym tęsknię :)
Szkocja jest piękna. Wyprawę mieliście fantastyczną, a te widoki..., aż dech zapiera.
OdpowiedzUsuńPerth znam dość dobrze, bo mieszkałam przez jakiś czas dosłownie kilka mil od tego miasteczka i bardzo często tam jeździłam :)
Udowodniliście, że jak się bardzo chce, to i z dzieciakami można spontanicznie wyruszyć w podróż.
Pozdrawiam :)
Zazdroszcze mieszkania w okolicach Perth... Cudowne miasteczko... Bardzo nam sie podobalo...
UsuńBardzo fajna relacja Waszej wycieczki...choć przyznano ,że w ciągu 4dni Szkocji zwiedzić się nie da
OdpowiedzUsuńSama wyspa Sky aby odjechać i zobaczyć potrzeba około tygodnia...i tam zawsze wieje - to tak na pocieszenie :-))
Jeśli będziesz miała kiedyś ochotę po raz kolejny odwiedzić Szkocję to daj znać... Polece miejsca które są warte uwagi...
Glencoe zawsze i o każdej porze roku jest niesamowite... To są właśnie moje miejsca na ziemi
Pozdrawiam
Zgodzę się, że całej Szkocji w cztery dni nie sposób zwiedzić. Jednak to co nam się udało zobaczyć w te cztery dni już uważam za sukces :) No i zostaje dużo innych atrakcji na następny raz :)
UsuńChętnie skorzystam z twojej pomocy :) I jak będziemy się wybierać następnym razem to się odezwę... Mamy też w planach jechać na dłużej na jezioro loch Lomond na camping :) Na pewno wiesz jakie jest piękne :) Mąż marzy by powędkować a ja z dziewczynkami mogłabym odpocząć w 'stanie spoczynku' :)
Pozdrawiam
Można by powiedziac ,że loch Lomond znam jak własną kieszeń ;-).. Niecałą godzina jazdy od mojego domu...a miejsca do campingoeania znam i te w całkowitej gluszy...zdała od cywilizacji jak i te campingi zorganizowane- z małymi dziećmi jest to nieco lepszą opcja...choć my z 5 letnim synem zaszywalismy się w gluszy...tak najbardziej lubimy spędzać czas...
UsuńSłuże pomocną dłonią jak będzie potrzeba :-)
No to jak tak to mozesz byc pewna, ze sie przed wyjazdem odezwe :) Bardzo jestem wdzieczna za oferowana pomoc :)
UsuńPozdrawiam
Jak dla mnie to szacunek Kochana - z 2 dzieci i taka wycieczka :****** widoki cudne. Mogę tylko oglądać i zazdrościć :* Buziaki ;*
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Aniu :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńZazdroszczę Ci Madziu, ty zwiedzałaś - a ja szyłam Twoje lalki. Miejsca cudowne. Byłam raz w Szkocji i to tylko w Edynburgu z moim mężem i dwu-letnim synkiem. Wsadziliśmy go we wózek i dalej zwiedzamy. Niewiele zobaczyliśmy bo to był grudzień i dni krótkie, ale może kiedyś , kto wie? Całuje.
OdpowiedzUsuńKochana moze ktoregos dnia uda ci sie mnie odwiedzic w UK :)??? Hmmm... Brzmi fajnie co :)
UsuńA lake sa mega extra super... Break odpowiednich slow hihihi
Pozazdrościłam:) Przepiękna wycieczka!
OdpowiedzUsuńPaulinko, nigdy nie mów nigdy :)
Usuń