Niedziela...
Niektórzy chodzą na msze do kościoła :D, a ja... jeżdżę na carboot :)
Ci z was którzy mieszkają na wyspach wiedzą co to takiego... A tym którzy nie mają o tym pojęcia już wyjaśniam.
Jest to jednym słowem brytyjski rodzaj bazaru, na którym osoby prywatne sprzedają głównie używane sprzęty domowe. Wśród sprzedawanych przedmiotów zdarzają się antyki, przedmioty kolekcjonerskie. Jednak głównie są to wszelkiego rodzaju przedmioty spotykane w gospodarstwie domowym, podobnie jak na pchlim targu; takie jak nietrafione prezenty, pochopnie nabyte pamiątki, zabawki, które już się znudziły, kieliszki, ubrania, książki, płyty CD i DVD. Jednak można też trafić na wartościowe przedmioty. A wszystko to można nabyć za grosze :) Ktoś kto kocha rzeczy wyjątkowe odnajdzie się tam na pewno.
Czyż to nie cudowne :)
Dziś pogoda nam dopisała więc spędziliśmy tam całe przedpołudnie. I jak zwykle wróciliśmy obładowani torbami :)
Z reguły omijam stoiska z odzieżą jednak dziś się skusiłam. Tak chyba musiało być, bo kupiłam sobie nowiutką piankę do pływania za jedyne £5 :) Fantastycznie...
Poza tym trafił nam się stolik i krzesełko dla Andy, też nówka w opakowaniu, za £7...
Udało nam się też kupić parę butelek perfum, bagatela po £1 za sztukę... Jakąś elektronikę... zabawki dla mojego A. :)))
Uwielbiam te nasze niedzielne wypady :)
Dużo jest porcelany ale jeszcze nie trafiłam na coś co by mnie zainteresowało... Jednak pewnego dnia na pewno coś znajdę... Coś co sprawi, że moja kuchnia będzie wyjątkowa :) Tak jak i ja :)))
Pozdrawiam słonecznie i niedzielnie...
I do następnego carboot'u...
M.
Niektórzy chodzą na msze do kościoła :D, a ja... jeżdżę na carboot :)
Ci z was którzy mieszkają na wyspach wiedzą co to takiego... A tym którzy nie mają o tym pojęcia już wyjaśniam.
Jest to jednym słowem brytyjski rodzaj bazaru, na którym osoby prywatne sprzedają głównie używane sprzęty domowe. Wśród sprzedawanych przedmiotów zdarzają się antyki, przedmioty kolekcjonerskie. Jednak głównie są to wszelkiego rodzaju przedmioty spotykane w gospodarstwie domowym, podobnie jak na pchlim targu; takie jak nietrafione prezenty, pochopnie nabyte pamiątki, zabawki, które już się znudziły, kieliszki, ubrania, książki, płyty CD i DVD. Jednak można też trafić na wartościowe przedmioty. A wszystko to można nabyć za grosze :) Ktoś kto kocha rzeczy wyjątkowe odnajdzie się tam na pewno.
Czyż to nie cudowne :)
Dziś pogoda nam dopisała więc spędziliśmy tam całe przedpołudnie. I jak zwykle wróciliśmy obładowani torbami :)
Z reguły omijam stoiska z odzieżą jednak dziś się skusiłam. Tak chyba musiało być, bo kupiłam sobie nowiutką piankę do pływania za jedyne £5 :) Fantastycznie...
Poza tym trafił nam się stolik i krzesełko dla Andy, też nówka w opakowaniu, za £7...
Udało nam się też kupić parę butelek perfum, bagatela po £1 za sztukę... Jakąś elektronikę... zabawki dla mojego A. :)))
Uwielbiam te nasze niedzielne wypady :)
Dużo jest porcelany ale jeszcze nie trafiłam na coś co by mnie zainteresowało... Jednak pewnego dnia na pewno coś znajdę... Coś co sprawi, że moja kuchnia będzie wyjątkowa :) Tak jak i ja :)))
Pozdrawiam słonecznie i niedzielnie...
I do następnego carboot'u...
M.
Madziu, ale skarby Ci się trafiły. Uwielbiam tez tak buszować, a ubranka na słoiki zrobię Ci troszkę później. Buziaki
OdpowiedzUsuńKochana daj znać jak już będziesz wolniejsza... Wtedy pogadamy o ubrankach na słoiczki :)
UsuńPozdrawiam i trzymam kciuki :)