Przyszedł czas na roślinki...
Ostatni raz pokazywałam wam swoje orchidee w czerwcu... Dużo się zmieniło od tego czasu... I kilka jeszcze nowych przybyło :) Kilka to znaczy całe dwie :) Teraz mam ich już pięć...
Najpierw przypomnę wam jak teraz wyglądają moje wcześniejsze ślicznotki...
Numer jeden...
Numer dwa...
Numer trzy...
Przepięknie zaczynają puszczać już kolejne łodyżki i nowe pąki :)
A to nowe, urodzinowe...
Numer cztery...
I nymer pięć...
Hmmm, i przybyło kfiatuszkóf do koffania :)))
Chciałam wam jeszcze wspomnieć, że jutro już wracam do pracy.... Urlop macierzyński się skończył więc pora wracać... Trzymajcie kciuki... Ależ mam stresa...
Pozdrawiam cieplutko
M.
Ale cudne! Ja robiłam dwa podejścia do hodowania storczyków - nieudane. Od tej pory podziwiam je na oknie sąsiadów. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMnie na szczęście się udaje Aniu :) Może i tobie się uda ... Pozdrawiam...
Usuń