Strony

środa, 4 lutego 2015

149. Pięć dni przed rozwiązaniem...

Tęsknię za Wami...
Oj tęsknię bardzo :(


Coraz ciężej mi klikać i pisać posty :( Ręce drętwieją coraz bardziej a do tego mam jakieś problemy z blogiem... Nie mogę odpisywać na komentarze i równocześnie nie mogę komentować waszych wpisów... 
Mój A. pilnuje mnie na każdym kroku i ciągle tylko słyszę:

 'A co ty tu robisz??? Marsz do łóżka... Przyniosę herbatkę... Może potrzebujesz czegoś jeszcze???'

Normalnie jak inwalidka hihihi Ale doceniam to i kocham go jeszcze mocniej <3


 Zostało tak niewiele, tylko pięć dni więc dam radę... Dużo leżę, nadrabiam zaległości w czytaniu i oglądaniu filmów :) To chyba jedyny plus tego wszystkiego :)

Ach no i w końcu skończyliśmy pierwszy etap remontu nowego pokoju Andrei :) Piszę pierwszy etap, bo brakuje mu tylko poprawek kosmetycznych :) Ale to już powolutku będę sobie dopieszczać już po porodzie. W sumie jest skończony na tyle, że nasza kruszynka spała dziś pierwszą noc w swoim nowym pokoju :) I wiecie co, że pierwszy raz spała do 8am :))) Niesamowite... Aż wstawałam i sprawdzałam czy z nią choć wszystko w porządku, bo zazwyczaj Andy robi mi pobudkę około 6am.
Szczęśliwa jestem i nareszcie mogę odpocząć psychicznie.
A całość pokażę wam już w całości więc wybaczcie i bądźcie cierpliwi jeszcze chwilkę :)


***


To by było tyle pokrótce. Odezwę się już po wszystkim :)
Trzymajcie kciuki i dozobaczyska w następnym tygodniu :)))



12 komentarzy:

  1. Madziu, ja już trzymam i jestem bardzo podekscytowana, Będzie wszystko dobrze, więc słuchaj męża i odpoczywaj. Ciesz się, że dziewczynki dają Ci pospać. Do szybkiego usłyszenia,

    OdpowiedzUsuń
  2. :)) mówiłam, że będzie dobrze? i jest:))) udało się z pokoikiem uda się i z wszystkim innym:))
    Odpoczywaj (choć wiem, że te ostatnie dni PRZED do odpoczynku nie skłaniają:)) i do usłyszenia/do napisania:)
    buziaki

    OdpowiedzUsuń
  3. Wypoczywaj ile się jeszcze da, chociaż pod koniec ciąży ciężko jest jakąś wygodną pozycję do leżenia znaleźć, bo tam boli i tam uwiera. Wiem coś o tym... Przed Tobą trudy porodu, także mężuś ma rację... Daj się rozpieszczać, naprawdę Facet godny podziwu! :)
    Trzymam kciuki !!! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Dorotko...
      Już teraz to bliżej jak dalej ;)

      Usuń
  4. Powodzenia! Będzie dobrze :) Trzymam za Was kciuki :) Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Powodzenia! Wszystko będzie dobrze i niedługo będziecie się cieszyć malutką kruszynką :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Madziu kochana!
    cały dzień jestem dziś myślami przy Tobie, a teraz przeczytałam ten post! i już wiem dlaczego tak mi dziś blisko myślami do Ciebie :))) Kochanie, trzymaj się cieplutko i dawaj koniecznie znać, jak się macie :)
    ja wciąż trzymam kciuki!!

    hugs with love! :*
    M.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marysiu,
      Chyba pomogłaś, bo dałyśmy radę ;) Choć ogromna w tym zasługa mojego męża. Był ze mną cały czas... Wspierał, znosił wszelkie niedogodności, był ;)
      Dziękuję

      Usuń