Przez kolejne dwa tygodnie będę miała u siebie specjalnego gościa :) W sumie znowu z opóźnieniem piszę, bo już prawie tydzień temu (dokładnie w niedzielę 6 października) przyleciał do nas mój młodszy brat z NY. Ostatni raz widzieliśmy się na naszym ślubie ponad dwa lata temu. Tym bardziej się cieszę z naszego spotkania. Cała moja rodzinka porozrzucana jest po świecie, a większość mieszka w US. Nie mamy więc możliwości częstego odwiedzania się, tak więc każda wizyta jest na wagę złota :)))
A poza tym S. pierwszy raz spotkał się z moją córcią... Nie miał jeszcze okazji poznania Andrei i zobaczenia jej na żywo.
Już na lotnisku Andy od razu pokochała wujka, uśmiechnęła się, wyciągnęła do niego rączki a nas miała kompletnie gdzieś... Mała zdrajczyni hihihi... Ale w sumie to dobrze, może w końcu odpocznę a S. poniańczy pikulinkę :)
Muszę tylko zorganizować bratu jakąś rozrywkę, może zwiedzanie miasta, park rozrywki i zoo... Zobaczymy. Bo jak narazie to tylko pomaga nam w końcowych remontach domowych :) Najważniejsze, że drzwi na yard wymienione. Tak wyglądają...
Ok uciekam, bo już późno :) A tu trzeba jeszcze dzidzię nakarmić i położyć... Dobrej nocki kochani :)
A poza tym S. pierwszy raz spotkał się z moją córcią... Nie miał jeszcze okazji poznania Andrei i zobaczenia jej na żywo.
Już na lotnisku Andy od razu pokochała wujka, uśmiechnęła się, wyciągnęła do niego rączki a nas miała kompletnie gdzieś... Mała zdrajczyni hihihi... Ale w sumie to dobrze, może w końcu odpocznę a S. poniańczy pikulinkę :)
Muszę tylko zorganizować bratu jakąś rozrywkę, może zwiedzanie miasta, park rozrywki i zoo... Zobaczymy. Bo jak narazie to tylko pomaga nam w końcowych remontach domowych :) Najważniejsze, że drzwi na yard wymienione. Tak wyglądają...
Ok uciekam, bo już późno :) A tu trzeba jeszcze dzidzię nakarmić i położyć... Dobrej nocki kochani :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz