Strony

czwartek, 26 marca 2015

160. Urodzinowy tydzień...

... powoli dobiega już końca. Jednak finalne party przewidziane jest na sobotę...
Ale o tym w oddzielnym poście :)
Dziś będzie o wczorajszych odwiedzinach naszych starych przyjaciół...


O Karolinie pisałam dawno, dawno temu (tu)... Poznałyśmy się w  pracy, jakoś zaraz po mojej przeprowadzce do UK i tak ta przyjaźń trwa do dziś... Ostatnio jednak nie miałyśmy okazji do spotkań. Nie widziałyśmy się ponad rok... 
Sama nie wiem jak to się stało... Ja urodziłam Andreę, a zaraz parę miesięcy później Karolina zaszła w ciążę i zmieniła pracę. Wcześniej miałyśmy okazję widywać się w pracy, bo pracowałyśmy na tym samym oddziale. Teraz mijałyśmy się od miesięcy... Aż do wczoraj. Urodziny Andrei to była najlepsza okazja do ponownego spotkania. Wiedziałam, że Andrei Karolina nie odmówi i zrobi wszystko by przyjechać... I tak właśnie było... :)

W końcu poznałam małego przystojniaka Nerijusa, synka Karoliny i jej partnera R. :) Uroczy maluch... Uśmiałyśmy się z Karoliną do łez jak zobaczyłyśmy nasze dzieciaki bawiące się razem... Zawsze rozmawiałyśmy, że jak jej dzidzia się urodzi to nasze maluchy będą przyjaciółmi tak jak my. I teraz to ma szansę się spełnić :) 
Dumna jestem z mojej małej dwulatki z jaką troskliwością i delikatnością bawiła się z młodszym kolegą... Dokładnie tak samo odnosi się do Amelki :) Cudna jest <3

Nie obyło się też bez prezentów :) Ciotka zawsze wiedziała czym uszczęśliwić moją Andy hihihi
Uwaga, uwaga... Ogłaszam wszem i wobec, iż mamy własną stadninę w pokoju Andy ;) Jak na razie jest tam tylko jeden konik ale jakże wyjątkowy i uroczy. Sami zobaczcie :)


Cudny prawda :)
 
Do tego doszła też nowa lala, która również skradła serducho Andrei :)
W sumie nie ma jeszcze swojego imienia ale to tylko kwestia czasu :) 
A może jakieś sugestie...??? Jakby co to mamy już Zuzię i Julkę :)
 
 
I piękna karteczka z życzeniami...


Tyle radości, niespodzianek i emocji, że Andrea padła wykończona o 6pm, jak nigdy :)
 
 
***

Podsumowując dzień... było cudnie...
Tego mi właśnie było trzeba, spotkania z ludźmi których lubię i dobrze się czuję w ich towarzystwie :) Teraz czuję się zrelaksowana i mogę wracać do stałych obowiązków żony i matki hihihi A niebawem planujemy re-wizytę, ale tym razem u nich :)
Już nie mogę się doczekać :)
 

6 komentarzy:

  1. Wszystkiego najlepszego dla malutkiej. Niech Wam się zdrowo chowa w szczęśliwej rodzinie. Pielęgnuj tę przyjaźń, bo to teraz takie rzadkie. Buziaki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Danusiu...
      A przyjaźń, masz rację będę pielęgnować... Przyjaciele zaraz po rodzinie są najważniejsi ;)
      Pozdrawiam

      Usuń
  2. Nie no konik jest bajeczny :) Wszystkiego dobrego dla córuni :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Odpowiedzi
    1. To prawda. A ja jestem szczęściarą do takich znajomości :)

      Usuń