Strony

sobota, 30 lipca 2016

228. Cudowne osiem dni ze słońcem... czyli greckie opowieści :)

Boziu, jak ten czas ucieka... To już dwa tygodnie jak wróciliśmy z urlopu...

***

W tym roku padło na słoneczną grecką wyspę... Korfu...
Dużo czytaliśmy i jako, że wakacje miały być rodzinne, z dwójką dość małych dzieci, wybór był dość prosty.
Już wybierając się tam wiedzieliśmy, że będą to raczej 'leniwe' wakacje :) Potrzebowaliśmy odpoczynku i słońca.

Korfu jest zwana 'wyspą rajskich plaż'. Zachwyca krajobrazem i wspaniałymi plażami. My mieliśmy to szczęście i zatrzymaliśmy się w Sidari w Olgas Hotel. Jeśli ktoś nie ma wygórowanych wymagań to polecam to miejsce z czystym sumieniem :) Poza tym mieliśmy dosłownie 5 minut do najpiękniejszej plaży Canal D'Amour. Codziennie spędzaliśmy tam kilka godzin. Dziewczynki bawiły się na plaży, budowały zamki z piasku, pływały, a my czerpaliśmy słoneczną energię :) Najwspanialsze godziny spędzone we czwórkę. Cudownie było patrzeć na roześmiane buzie dziewczynek kiedy będąc w wodzie nadpływały fale i unosiły je wysoko, czasem nawet bardzo wysoko. Przeżywały to pierwszy raz w życiu... Były tak szczęśliwe jak nigdy. Ale trzeba było je widzieć kiedy czas było wracać do hotelu... To było nie lada wyzwanie dla nas :) Oczywiście nie obywało się bez płaczu :) Zwłaszcza gdy Andy zawierała nowe znajomości :) Oj ta moja towarzyska córeczka :)









Na zdjęciach poniżej słynny Canal D'Amour... i nasza plaża, obfotografowana z każdej strony hihihi









Nawet teraz uwielbiam cofnąć się w czasie i patrzeć na te roześmiane buźki...





Wspaniała architektura na wyspie i cudowna roślinność sprawiała, że nie czuło się monotonności.
Codziennie wieczorem odwiedzaliśmy różne knajpki, kosztowaliśmy wspaniałych greckich pyszności a potem spacerowaliśmy główną ulicą Sidari.
Spotykaliśmy się z życzliwością miejscowych ludzi. Ciepli i wspaniali, otwarci na turystów.







Znalazłam nawet kartki z przepisami na typowe greckie przysmaki :)
Jeśli ktoś ma ochotę to zapraszam na spróbowanie, my daliśmy radę :) Do dziś na naszym stole króluje sałatka grecka. Ale nie ta którą podają wszędzie w polskich barach... Tylko ta prawdziwa, naprawdę grecka :)










Andy w roli tatusinej modelki :)
To był nasz ostatni wieczór w Sidari. Wspaniały ciepły wieczór.
I nasz ostatni zachód słońca :(
Żal wyjeżdżać, żal się żegnać :(






Fantastyczne miejsce...
Wypoczęliśmy, wygrzaliśmy się, poczuliśmy klimat grecki i najedliśmy się do syta :) Najbardziej chyba smakowała mi musaka i jagnięcina :) Mniam...
Jedno wiem na pewno... Jeszcze tu wrócimy... Już rozmarzam się i myślę o następnej wyprawie :)


***

Mam nadzieję, że dotrwaliście do końca hihihi
W kolejnym poście pokarzę wam więcej zdjęć z Korfu...
I wyjazd do AquaLand, wspaniałego parku wodnego :)

Do zobaczenia!!!

8 komentarzy:

  1. Tak się cieszę Madziu, że przezyliście piękne chwile i przede wszystkim odpoczęliście. Dziewczynki już takie duże, że aż się wierzyć nie chce. Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudnie! Widze kochana, że ciągną nas podobne klimaty :) Marzę o Grecji, zwłaszcza o Korfu lub Krecie...... Tak jechać, wygrzać się i nie martwić się, że córka zaziębi się kąpiąc się ....ach :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Madziu, koniecznie musicie tam pojechać... Wspaniałe miejsce :) I całym sercem polecam Sidari :)
      Buziaki

      Usuń
  3. Fajnie Kohani, że wypoczęliście. Piękne miejsce.

    OdpowiedzUsuń