Ależ ostatnio was zaniedbuję.
Ale cóż zrobić jak nie wyrabiam z czasem. Za dużo teraz mamy na głowie, remont salonu, praca, chora Andy, prace przy domu (bo przecież już czas :))...
Dopiero dziś znajduję dosłownie kilka minut...
A jeszcze prasowanie na mnie czeka, cała sterta...
Ale nie mogę się oprzeć i muszę wam pokazać moje kłujące maleństwo :) Fajna nazwa, pierwsze skojarzenie i wydaje mi się, że idealnie pasuje. Zakochałam się od pierwszego wejrzenia. I już wiem, że do moich orchidei dołączą również i kaktusiki...
Ten jest pierwszy ale na pewno nie ostatni hihihi...
A teraz uciekam do łóżeczka. Andrea już śpi, A. w pracy, więc czas i na mój odpoczynek... Tym bardziej, że jutro czeka mnie 12godzinna zmiana :)
Dobranoc :*
M.
Dopiero dziś znajduję dosłownie kilka minut...
A jeszcze prasowanie na mnie czeka, cała sterta...
Ale nie mogę się oprzeć i muszę wam pokazać moje kłujące maleństwo :) Fajna nazwa, pierwsze skojarzenie i wydaje mi się, że idealnie pasuje. Zakochałam się od pierwszego wejrzenia. I już wiem, że do moich orchidei dołączą również i kaktusiki...
Ten jest pierwszy ale na pewno nie ostatni hihihi...
Czyż nie śliczny? :)
***
No i na koniec pokażę wam jakie cudeńka przywiozłam z Polski.
Któregoś dnia byliśmy w Kauflandzie na zakupach. Wpadły mi w oko doniczki, typowo świąteczne. Ale ja już widząc je w sklepie miałam dla nich inne zastosowanie ;) Mnie posłużą jako świeczniki.
Co o nich sądzicie?
A teraz uciekam do łóżeczka. Andrea już śpi, A. w pracy, więc czas i na mój odpoczynek... Tym bardziej, że jutro czeka mnie 12godzinna zmiana :)
Dobranoc :*
M.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz