W ostatnim poście wspomniałam wam o sadzeniu pomidorków i ogórków. Dziś pokażę wam jak wspaniale mój A. pogłówkował i zaszalał, jednym słowem fantazyjnie :)
W tamtym roku pomidorki mieliśmy posadzone zwyczajnie w workach do tego przeznaczonych. W sumie na początku wyglądało to fajnie. Poza tym, co najważniejsze, było bardzo praktyczne.Sadzonki rosły, my zbieraliśmy owoce a na koniec po wszystkim woreczek wyrzucało sie do kosza i po problemie. Mało uciążliwe :)
Ale w tym roku mój A. chciał błysnąć. Zrobił drewnianą konstrukcję, bardzo solidną, i teraz sadzonki wiszą :) Superancko to wygląda... No i chyba teraz nikt już nie ma wątpliwości, że mamy 'Wiszące Ogrody' :)))
Mój wspaniały małżonek zrobił też nawadnianie sadzonek... Teraz nie trzeba pamiętać o podlewaniu... I nie ukrywam, że bardzo nam to pomoże w czasie urlopu :) Nie ma strachu, że pomidorki i ogórki oschną podczas naszej nieobecności.
Zdolniacha co???
I jak wam się podoba???
Ale w tym roku mój A. chciał błysnąć. Zrobił drewnianą konstrukcję, bardzo solidną, i teraz sadzonki wiszą :) Superancko to wygląda... No i chyba teraz nikt już nie ma wątpliwości, że mamy 'Wiszące Ogrody' :)))
Mój wspaniały małżonek zrobił też nawadnianie sadzonek... Teraz nie trzeba pamiętać o podlewaniu... I nie ukrywam, że bardzo nam to pomoże w czasie urlopu :) Nie ma strachu, że pomidorki i ogórki oschną podczas naszej nieobecności.
Zdolniacha co???
I jak wam się podoba???