Gdzie nie zajrzę widać święta... Sklepy kuszą asortymentem, domowe okna gdzieniegdzie przystrojone, a na blogu pełno świątecznych DIY :) Faktycznie to już tylko dwa tygodnie zostało...
Ale u mnie do świąt jeszcze daleko... Prawdopodobnie przy najbliższych dniach wolnych zabiorę się za dekoracje :)
A dziś o moich ulubieńcach...
Przesadzanie orchidei...
Kto ma te kwiaty wie, że są bardzo delikatne i ciężko cokolwiek z nimi zrobić. Ale jak poczują klimat to rosną jak szalone :) Tak właśnie było u mnie. Pierwszą orchideę mam niemalże od pierwszego dnia. Jakoś zaraz po przyjeździe dostałam od A. Potem doszły kolejne. Kwitły przepięknie, cały czas... Aż do niedawna :(
Ale u mnie do świąt jeszcze daleko... Prawdopodobnie przy najbliższych dniach wolnych zabiorę się za dekoracje :)
A dziś o moich ulubieńcach...
Przesadzanie orchidei...
Kto ma te kwiaty wie, że są bardzo delikatne i ciężko cokolwiek z nimi zrobić. Ale jak poczują klimat to rosną jak szalone :) Tak właśnie było u mnie. Pierwszą orchideę mam niemalże od pierwszego dnia. Jakoś zaraz po przyjeździe dostałam od A. Potem doszły kolejne. Kwitły przepięknie, cały czas... Aż do niedawna :(
Nie wiem, może za długo były nieprzesadzone... Fakt, że przestały mi kwitnąć, zaczęły wręcz marnieć w oczach. Postanowiłam więc poczytać trochę tu i trochę tutaj :)
No i wczoraj zabrałam się za przesadzanie.
Tak jak wszędzie czytałam najpierw wyciągnęłam kwiat z doniczki, oczyściłam korzenie i przycięłam stare, suche bądź zgniłe kłącza. Sami zobaczcie ile się tego nazbierało.
No i wczoraj zabrałam się za przesadzanie.
Tak jak wszędzie czytałam najpierw wyciągnęłam kwiat z doniczki, oczyściłam korzenie i przycięłam stare, suche bądź zgniłe kłącza. Sami zobaczcie ile się tego nazbierało.
A tu już nowe podłoże...
Tym razem kupiłam podłoże z kokosa, ponoć jest dobre. Sprawdzimy.
Tak wygląda już po dolaniu wody...
Dosłownie jakbym zdarła wierzchnią warstwę kokosa hihihi
Kolejny etap to zasadzanie.
Do świeżej doniczki nasypałam odrobinę podłoża, następnie wsadziłam kwiat i dosypałam resztą.
Tak wygląda po wszystkim.
Do świeżej doniczki nasypałam odrobinę podłoża, następnie wsadziłam kwiat i dosypałam resztą.
Tak wygląda po wszystkim.
Ładnie i świeżo...
Teraz należy odczekać parę dni do kolejnego podlewania. A z odżywką trzeba poczekać kolejnych parę tygodni :)
Z ośmiu kwiatów aż pięć poddałam zabiegowi przesadzania :)
Trzymajcie kciuki...
Trzymajcie kciuki...
Trzymam Madziu mocno. Buziaki.
OdpowiedzUsuńDzięki Danusiu... Jeden już widzę, że przetrwa więc chyba będzie dobrze :)
UsuńMiłego dnia :)
Trzymam kochana mocno, tym bardziej, że ja nie mam ręki do tych kwiatów :(
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam je od lat :)
UsuńI na szczęście nie mam z nimi wiekszych problemów :)
Pozdrawiam Madziulka
Widzę, że nadrabiałaś lekturę ;) Życzę by zawsze kwiaty Ci tak pieknie rosły! Lubie kwiaty i wiele ile sprawiają radości :) Pozdrawiam drugą Madzię :)
Usuń:)
UsuńUwielbiam te kwiaty! Oby Twoim się powiodło:)
OdpowiedzUsuńDziękuję Gosiu...
UsuńU mnie tylko jeden rośnie w miarę ładnie :( Trzymam kciuki za Twoje.
OdpowiedzUsuńReniu ja mam osiem i ciągle mam niedosyt :)
UsuńBardzo profesjonalnie się zabrałaś za przesadzanie:) Pozdrowienia
OdpowiedzUsuńStarałam się :)
UsuńPozdrawiam również
Mój ulubiony krzew ozdobny to trzmielina. Przesadzanie godne uwagi. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń