Ach jak ja kocham wiosnę.
Wszyscy kochamy wiosnę i uwielbiamy spacery... a już Andy w szczególności...
Pogoda sprzyja nam cały czas (o co raczej trudno w deszczowej Anglii), więc dzień w dzień jesteśmy na świeżym powietrzu :)
Wszystkie zabawki ogrodowe grają role pierwszoplanowe w naszym ogródku :) A i nie tylko one... Andrea wyciągnęła dziś nawet wózeczek i swoje ulubione misie.
Oczywiście nie obyło się bez zabaw w piaskownicy...
A i stołu moja myszka nie oszczędzała :) I było Fiku Miku :)
Andrea jak zwykle aktywna a Amelka raczej jeszcze biernie chłonęła słoneczko :)
A. też postanowił wykorzystać czas i pogodę... Wziął się mężuś w końcu za porządki na ogródku :) Wstrętna, stara śliwa przycięta i może nie będzie tyle zgniłych spadów w tym roku... Oby, bo co jak co ale śliwek nie lubię :( Brrrrrrr... Poza tym trawnik przystrzyżony i teraz mamy mini boisko do Rugby hihihi Pomidorki też już posadzone, choć nie udało mi się zrobić zdjęć. Do tego zasadziliśmy pierwszy raz miętę i pietruszkę. Mam nadzieję, że przetrwają.
No to prace początkowe za nami.
Jednak zostało najważniejsze, wymiana ogrodzenia z tyłu :) Ale z tym niech sobie radzi mój A. i teść jak będę w Polsce... Ja przyjade tylko i zrobię odbiór roboty hihihi
I tym kończę na dziś :)
Trzymajcie się cieplutko i spokojnej nocy.
Wszyscy kochamy wiosnę i uwielbiamy spacery... a już Andy w szczególności...
Pogoda sprzyja nam cały czas (o co raczej trudno w deszczowej Anglii), więc dzień w dzień jesteśmy na świeżym powietrzu :)
Wszystkie zabawki ogrodowe grają role pierwszoplanowe w naszym ogródku :) A i nie tylko one... Andrea wyciągnęła dziś nawet wózeczek i swoje ulubione misie.
Oczywiście nie obyło się bez zabaw w piaskownicy...
A i stołu moja myszka nie oszczędzała :) I było Fiku Miku :)
Andrea jak zwykle aktywna a Amelka raczej jeszcze biernie chłonęła słoneczko :)
A. też postanowił wykorzystać czas i pogodę... Wziął się mężuś w końcu za porządki na ogródku :) Wstrętna, stara śliwa przycięta i może nie będzie tyle zgniłych spadów w tym roku... Oby, bo co jak co ale śliwek nie lubię :( Brrrrrrr... Poza tym trawnik przystrzyżony i teraz mamy mini boisko do Rugby hihihi Pomidorki też już posadzone, choć nie udało mi się zrobić zdjęć. Do tego zasadziliśmy pierwszy raz miętę i pietruszkę. Mam nadzieję, że przetrwają.
No to prace początkowe za nami.
Jednak zostało najważniejsze, wymiana ogrodzenia z tyłu :) Ale z tym niech sobie radzi mój A. i teść jak będę w Polsce... Ja przyjade tylko i zrobię odbiór roboty hihihi
I tym kończę na dziś :)
Trzymajcie się cieplutko i spokojnej nocy.
Przepięknej wiosny wam życzę:)
OdpowiedzUsuńDziękuję Polinko i wzajemnie ;)
UsuńKochana, miętą się nie przejmuj. Nie ma zbyt wysokich wymagań, a rozrasta się w tempie mega...U mnie obecnie muszę ją poskramiać, bo włazi mi już w trawnik.
OdpowiedzUsuńSłodkie te Twoke aniołki! :)))
Sciskam wiosenne!
Dorotko masz rację, już widać że miętka się przyjmie ;) Zobaczymy jak z piwtruszką ;)
UsuńPozdrawiam ciepło wiosennie ;)
:) Kochane te Twoje szkraby :) U nas podobnie wolny czas spędzamy na placach zabaw i w ogródku :) Choć ostatnio Wojtuś zaczął narzekać na gardełko, więc dzisiaj siedzieliśmy w domku.
OdpowiedzUsuńCzy te wspomniane pomidorki to sadziłaś w szklarni? Pytam, bo sama mam ich trochę do wsadzenia, ale do gruntu i wydaje mi się jeszcze trochę za wcześnie...?
Pozdrawiam serdecznie :)
Reniu moja Andrea też ostatnie dwa dni chrypie i smarka... Ale była normalnie w przedszkolu... Nie dam jej rady przytrzymać w domu, tymbardziej przy tej pogodzie... ;) Dziś jak wróciła z przedszkola od razu na dwór poszła do piaskownicy... Tak się umorusała że od razu kąpiel i popołudniowa drzemka ;) Teraz jakieś dwie godzinki mam spokoju ;)
UsuńA jeśli o pomidorki chodzi to posadziliśmy na gruncie... I przyjęły się ;) W tym roku się pospieszyliśmy, bo w tamtym jak posadziliśmy późno to długo na nie czekaliśmy ;)
Madziu, u Ciebie jak zawsze miło i przytulnie. Słońce jest niezbędne, więc chłońcie je całymi garściami. Jak to miło, że niedługo będzie go więcej i więcej... Miło oglądać Twoje dzieciątka i czytać Twoje relacje. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDzięki kochana ;)
UsuńI odwiedzaj nas jak najczęściej ;)
Pozdrawiamy
oj ja się zabieram w tym roku za prace ogrodowe bez jakiegokolwiek entuzjazmu....nie wiem dlaczego, ale jakos mi się nie chce! uwielbiam wszelką aktywność na powietrzu :)
OdpowiedzUsuńMasz czas kochana... My niestety mamy go mało, bo zaraz lecimy do Polski... A więc trzeba się sprężać ;)
UsuńPozdrawiamy
ja też mam w ogrodzie starą śliwę. i mimo, że śliwki lubię to tych paskudnych spadów niestety nie! i nic mnie tak bardzo w tym naszym ogrodzie nie denerwuje jak właśnie te spady! oprócz starej śliwy, która daje naprawdę smaczne owoce, mamy jeszcze starą jabłoń i dwie satre wiśnie :))) i tym sposobem jeszcze więcej spadów!! tak więc, kochana moja, pomyśl, że inni mają gorzej ;)))
OdpowiedzUsuńkochana, mam nadzieję, że wszystkie zasadzone u Was roślinki przetrwają :) będę mocno trzy,mać kciuki!
ślicznie Was znów widzieć :***
uściski serdeczne! :*
M.
Marysiu ty nawet nie wiesz jak się cieszę, że wróciłaś na blogowe łono ;)
UsuńBuziaki kochana i dozobaczenia