...dokładnie.
Ja taaaka opanowana w końcu nie wytrzymałam...
Nie mogło być idealnie... Ale to chyba hormony i przedświąteczna gorączka.
No i oberwało się przy tym mojemu A.
A biedak tak się starał by żonka była szczęśliwa :) Zrobił zakupki; poodkurzał; przygotował choinkę (bo ubierałam ja i Andy); no i zajął się córcią wieczorem, łącznie z usypianiem...
Teraz jak tak siedzę to wiem, że nerwy były niepotrzebne... Choć jestem usprawiedliwiona, tak myślę hihihi Kobiety w moim stanie różnie reagują na stres, chyba nie muszę tłumaczyć.
Fakt, że już mi przeszło... Humor wrócił jak zobaczyłam, że moja Andrea dziś pierwszy raz zrobiła kupkę do nocniczka :) Wyobraźcie sobie moją radość... Aż chciało mi się skakać z radości. Tyle miesięcy nauki, próśb i proszę widać pierwszy efekt. Fajnie było jak jej pokazaliśmy co zrobiła, a potem poszliśmy wszyscy do łazienki wrzucić kupkę i spuszczając wodę zrobiliśmy 'pa,pa'...
Może załapie o co chodzi, oby. Bo do tej pory nocniczek raczej służył do odsiedzenia, bo mama sadzała, a Andy ładowała i tak w pampersy :)
Trzymamy kciuki.
A teraz czas na migawkę z dzisiejszej przedświątecznej, bardzo nerwowej i pracowitej niedzieli... Oto efekty starań mojego A.
Ja taaaka opanowana w końcu nie wytrzymałam...
Nie mogło być idealnie... Ale to chyba hormony i przedświąteczna gorączka.
No i oberwało się przy tym mojemu A.
A biedak tak się starał by żonka była szczęśliwa :) Zrobił zakupki; poodkurzał; przygotował choinkę (bo ubierałam ja i Andy); no i zajął się córcią wieczorem, łącznie z usypianiem...
Teraz jak tak siedzę to wiem, że nerwy były niepotrzebne... Choć jestem usprawiedliwiona, tak myślę hihihi Kobiety w moim stanie różnie reagują na stres, chyba nie muszę tłumaczyć.
Fakt, że już mi przeszło... Humor wrócił jak zobaczyłam, że moja Andrea dziś pierwszy raz zrobiła kupkę do nocniczka :) Wyobraźcie sobie moją radość... Aż chciało mi się skakać z radości. Tyle miesięcy nauki, próśb i proszę widać pierwszy efekt. Fajnie było jak jej pokazaliśmy co zrobiła, a potem poszliśmy wszyscy do łazienki wrzucić kupkę i spuszczając wodę zrobiliśmy 'pa,pa'...
Może załapie o co chodzi, oby. Bo do tej pory nocniczek raczej służył do odsiedzenia, bo mama sadzała, a Andy ładowała i tak w pampersy :)
Trzymamy kciuki.
A teraz czas na migawkę z dzisiejszej przedświątecznej, bardzo nerwowej i pracowitej niedzieli... Oto efekty starań mojego A.
A teraz już czas spać kochani, bo oczy same się zamykają...
Dobrej nocy ;)
M.
Gratulacje dla córci:)) Dekoracje super! Szczególnie choinka. A Tobie życzę duuużo spokoju:)))
OdpowiedzUsuńDzięki..
UsuńSpokój się przyda :)
Madziu, ale się uśmiałam. Otwieram komputer, wszędzie choinki, dekoracje, ale Twoja dekoracja przebiła wszystko. Brawo Andrea!
OdpowiedzUsuń:) Danusiu pewnie uśmiałaś się z tych Mikołajów :))) To moja kochana mama kupuje wszystko co tylko jej wpadnie w ręce i wysyła swojej ukochanej wnusi... Niestety jest bardzo daleko więc tłumaczy, że choć tak może wnusi sprawić radość... A Andrea jak to dziecko cieszy się dosłownie każdą duperelą :) A te Mikołaje zawojowały jej serduchem :)
UsuńWięc nie było mowy by nie były z nami razem w święta :)
tak bywa ;) śliczne dekoracje Kochani :)
OdpowiedzUsuńDziękuję...
OdpowiedzUsuńNajlepsze życzenia świąteczne, zdrowia i spokoju, obecności bliskich. Wesołych świąt!
OdpowiedzUsuńPaulinko, również najserdeczniejsze życzenia..
UsuńRodzinnych i w spokoju.... Odpoczynku kochana, żeby mieć siłę wejść w ten nadchodzący nowy 2015 roczek :)