Powiecie, że nie ja jedna cierpię na brak wolnego czasu hihihi
No tak macie racje... Tyle, że mi naprawdę zaczyna go brakować... I albo za dużo wzięłam na głowę albo po prostu tracę umiejętność organizacji...
Dobrze, że chociaż dużo czasu spędzam z Andy na dworze... Bo co jak co ale pogoda nas na razie rozpieszcza. I oby tak zostało...
Wszystko byłoby ok gdyby nie to, że marzę i tęsknie za szydełkiem... Tak więc wyciągnęłam w końcu swoje magiczne pudełko... Otworzyłam i aż westchnęłam :) Ze szczęścia oczywiście...
Nie wiedziałam za co się łapać.
Ostatni raz szydełko miałam w ręku przed urlopem, czyli jakoś koniec lutego... A jest teraz połowa maja... Hmmmm... Dwa i pół miesiąca przerwy i trzy zaczęte projekty. Firanka, obrus i pled...
Od czego zacząć??? A może wszystkiego po trochu??? Normalnie nie wiem... Zobaczy się w trakcie. Dziś jak na razie wyciągnęłam firankę :) Zaczęłam ją jako pierwszą i chyba chcę już ją skończyć :)
Ależ ona będzie się pięknie prezentować w naszej sypialni :)))
Tylko zastanawiam się teraz nad czymś dodatkowo współgrającym z tą firaneczką... Sama jeszcze nie wiem co to miałoby być ale coś tam się wymyśli... A może taki piękny klosz... Wyzwanie nie lada ale jaka satysfakcja potem i jaki efekt hihihi
Pomyślimy...
A to moje magiczne pudełeczko. I dwie kolejne prace czekające na swoją kolej.
A teraz już wieczór późny... Andy śpi, A. znów na noc w pracy, a ja zaparzam herbatkę, włączam jakiś film i zasiadam do robótki.
Buziaki dla was i spokojnej nocy życzę...
Pozdrawiam...
M.
No tak macie racje... Tyle, że mi naprawdę zaczyna go brakować... I albo za dużo wzięłam na głowę albo po prostu tracę umiejętność organizacji...
Dobrze, że chociaż dużo czasu spędzam z Andy na dworze... Bo co jak co ale pogoda nas na razie rozpieszcza. I oby tak zostało...
Wszystko byłoby ok gdyby nie to, że marzę i tęsknie za szydełkiem... Tak więc wyciągnęłam w końcu swoje magiczne pudełko... Otworzyłam i aż westchnęłam :) Ze szczęścia oczywiście...
Nie wiedziałam za co się łapać.
Ostatni raz szydełko miałam w ręku przed urlopem, czyli jakoś koniec lutego... A jest teraz połowa maja... Hmmmm... Dwa i pół miesiąca przerwy i trzy zaczęte projekty. Firanka, obrus i pled...
Od czego zacząć??? A może wszystkiego po trochu??? Normalnie nie wiem... Zobaczy się w trakcie. Dziś jak na razie wyciągnęłam firankę :) Zaczęłam ją jako pierwszą i chyba chcę już ją skończyć :)
Ależ ona będzie się pięknie prezentować w naszej sypialni :)))
Tylko zastanawiam się teraz nad czymś dodatkowo współgrającym z tą firaneczką... Sama jeszcze nie wiem co to miałoby być ale coś tam się wymyśli... A może taki piękny klosz... Wyzwanie nie lada ale jaka satysfakcja potem i jaki efekt hihihi
Pomyślimy...
A to moje magiczne pudełeczko. I dwie kolejne prace czekające na swoją kolej.
A teraz już wieczór późny... Andy śpi, A. znów na noc w pracy, a ja zaparzam herbatkę, włączam jakiś film i zasiadam do robótki.
Buziaki dla was i spokojnej nocy życzę...
Pozdrawiam...
M.
Madziu,chcialam Cu odpisac nw poranna wiadomosc,ale nie wiem jqk,nawet nie wiem, gdzie mi sie na komorce podziala...:
OdpowiedzUsuńKochana jeśli zechcesz to możesz mnie znaleźć na FB :)
Usuń