Mimo bólu który noszę w sercu, musiałam napisać ten post i pokazać wam jak wielkie szczęście mnie spotkało całkiem niedawno...
Jakiś czas temu poznałam fantastyczną i bardzo uzdolnioną kobietkę... Wręcz pokochałam jej prace. Jak na razie jest to znajomość blogowa ale nie ukrywam, że mam nadzieję na realne spotkanie... Może kiedyś jakieś wspólne warsztaty??? Kto wie :) Ja jestem otwarta na nowe doznania.
No więc tak się zakochałam, że choć część tego co tworzy chciałam mieć u siebie :) Tak zakwitła myśl o posiadaniu Tildy. Powiem szczerze, że wcześniej nie miałam pojęcia o ich istnieniu. Dzięki Anstahe odkryłam ich piękno...
Poprosiłam o jedną specjalnie dla mnie... I jakież było moje zaskoczenie kiedy dostałam w końcu swoją upragnioną paczkę:) Nie mogłam wyjść z podziwu...
Wyobraźcie sobie, że zamiast jednej, dostałam dwie... Magdalenę i maleńką Andreę... Są cudne... Idealne...
Dziękuję...
Również tu możecie podziwiać ich piękno... Bezpośrednio na blogu u twórcy :)
Pozdrawiam...
M.
Witaj, dziękuję za odwiedziny i życzę szczęścia w losowaniu!
OdpowiedzUsuńPiękne prezenty! Serdecznie pozdrawiam!
Również pozdrawiam...
Usuń