...... Dziwnie brzmi mój tytuł??? Być może... Ale w końcu mogę pochwalić się wam prezentem, o którym wspominałam w ostatnim wpisie (tutaj).... Wyszedł rewelacyjnie... Ale od początku :)
Prezent oczywiście jest przeznaczony dla moich rodziców, co również już wspominałam...
Początkowo miał to być kubeczek ze zdjęciem mojej Andy. Jednak im bliżej było wyjazdu mojego brata, tym bardziej kiełkował i rósł jeszcze jeden pomysł na niespodziankę... Wymyśliłam sobie, że fajnie by było zrobić im również album, który pokaże jak zmieniała się moja Andy przez te 7 miesięcy... Tak więc ostatniego wieczora wzięłam się do pracy. Wyszperałam wszystkie pliki ze zdjęciami, od narodzin do dziś. A że nie było tego mało, to miałam problem z wyborem...
Kurczę tak na dobrą sprawę to mogłabym zrobić im ze trzy a nie jeden album i też bym się zastanawiała nad wyborem... Ale nie było już czasu. Dobrze, że jestem posiadaczką niesamowitej drukarki do zdjęć... Drukowanie poszło gładko... Hihihi
Tak więc zdjęcia wybrane... I podrukowane... Teraz czas na cięcie... :))) I kolejny problem, bo tych zdjęć było mnóstwo... Nie było innego wyjścia jak zatrudnić brata do pomocy. We dwoje poszło nam błyskawicznie :) Dzięki S. :*
Jak patrzę teraz na te zdjęcia, to widzę, że u mnie zawsze wszystkiego pełno :) Nawet moja robótka ręczna się po trosze załapała hihihi...
Kolejny krok poukładać zdjęcia według dat i zdarzeń... Ale w tym nikt już mi nie mógł pomóc, to chciałam zrobić sama... Ależ miałam przy tym zabawę :)Moc wspomnień.
A to końcowy efekt...
Mnie się podoba bardzoooo...A dziadkom jak się podoba, nawet łezka się pokazała jak nam dziękowali przez skype... Uwielbiam takie momenty, kiedy mogę sprawić komuś taką niespodziankę :)))
Ale to jeszcze nie wszystko :) Na sam koniec zostawiłam najlepsze :) Teraz prezentacja wcześniej już zapowiedzianego kubeczka...
No, teraz jest już wszystko :D
I jak się podoba???
Prezent oczywiście jest przeznaczony dla moich rodziców, co również już wspominałam...
Początkowo miał to być kubeczek ze zdjęciem mojej Andy. Jednak im bliżej było wyjazdu mojego brata, tym bardziej kiełkował i rósł jeszcze jeden pomysł na niespodziankę... Wymyśliłam sobie, że fajnie by było zrobić im również album, który pokaże jak zmieniała się moja Andy przez te 7 miesięcy... Tak więc ostatniego wieczora wzięłam się do pracy. Wyszperałam wszystkie pliki ze zdjęciami, od narodzin do dziś. A że nie było tego mało, to miałam problem z wyborem...
Kurczę tak na dobrą sprawę to mogłabym zrobić im ze trzy a nie jeden album i też bym się zastanawiała nad wyborem... Ale nie było już czasu. Dobrze, że jestem posiadaczką niesamowitej drukarki do zdjęć... Drukowanie poszło gładko... Hihihi
Tak więc zdjęcia wybrane... I podrukowane... Teraz czas na cięcie... :))) I kolejny problem, bo tych zdjęć było mnóstwo... Nie było innego wyjścia jak zatrudnić brata do pomocy. We dwoje poszło nam błyskawicznie :) Dzięki S. :*
Jak patrzę teraz na te zdjęcia, to widzę, że u mnie zawsze wszystkiego pełno :) Nawet moja robótka ręczna się po trosze załapała hihihi...
Kolejny krok poukładać zdjęcia według dat i zdarzeń... Ale w tym nikt już mi nie mógł pomóc, to chciałam zrobić sama... Ależ miałam przy tym zabawę :)Moc wspomnień.
A to końcowy efekt...
Mnie się podoba bardzoooo...A dziadkom jak się podoba, nawet łezka się pokazała jak nam dziękowali przez skype... Uwielbiam takie momenty, kiedy mogę sprawić komuś taką niespodziankę :)))
Ale to jeszcze nie wszystko :) Na sam koniec zostawiłam najlepsze :) Teraz prezentacja wcześniej już zapowiedzianego kubeczka...
No, teraz jest już wszystko :D
I jak się podoba???
Pozdrawiam kochani...
M.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz