Dziś na tapecie podusia...
W końcu się uporałam z obiecanym prezentem dla Andy i mogę ją śmiało Wam pokazać :)
W końcu się uporałam z obiecanym prezentem dla Andy i mogę ją śmiało Wam pokazać :)
Wcześniej zrobiłam już dwie poszeweczki. Wysłałam je na wymiankę z Ewelinką
więc nie mam zdjęć efektu końcowego z podusią w środku. Ale poprzednie również były fajne. Jednak to z tej jestem najbardziej zadowolona.
Oczywiście jest cała różowa, bo to przecież Andy ulubiony kolor :) Milusia w dotyku, bo włóczka jest mięciusia... No i całkiem spora, że równie dobrze może posłużyć w czasie drzemki :)
Cóż tu dużo opowiadać...
Jest piękna...
Sami zobaczcie :)
Andy chyba się spodobała...
Nie rozstaje się z nią od rana...
Podusia przechodzi kolejne testy wytrzymałości hihihi
Teraz będę musiała zrobić kolejną dla Amelki, żeby uniknąć wojny domowej :)
Tylko pomyślałam o zmianie kolorów...
Co byście powiedziały na połączenie różu, szarości i mięty :)????
Cóż tu dużo opowiadać...
Jest piękna...
Sami zobaczcie :)
Andy chyba się spodobała...
Nie rozstaje się z nią od rana...
Podusia przechodzi kolejne testy wytrzymałości hihihi
Teraz będę musiała zrobić kolejną dla Amelki, żeby uniknąć wojny domowej :)
Tylko pomyślałam o zmianie kolorów...
Co byście powiedziały na połączenie różu, szarości i mięty :)????