Strony

sobota, 28 marca 2015

161. Szydełko w ruchu :)

Ufff, udało się :) Aż mi się gęba cieszy jak patrzę w ich stronę... :D

..................................

Pewnie zastanawiacie się o czym mowa :)

..................................

No więc już nie trzymam Was w niepewności tylko patrzcie i podziwiajcie :)
Moje pierwsze szydełkowe buciki... Dziś zrobione...
Piękne, czerwone... Brand new hihihi





A tak prezentują się piękne stópki mojej Ameluni... Moje cudne paróweczki ( :) nie mogłam się powstrzymać)...



***

W między czasie powstało też kilka podkładek pod kubeczki...
Tak spodobało mi się ich szydełkowanie, że obdarowuję nimi wszystkich swoich znajomych :) A śmieszniejsze jest to, że im się też bardzo podobają... Zmieniają się tylko trochę wzory i kolory oczywiście.





 ***

A na koniec jeszcze tort własnej roboty na dzisiejsze small birthday party :)
Made by TATA :)



Pozdrawiamy zabawowo...
A ja biorę się za dmuchanie baloników :)

czwartek, 26 marca 2015

160. Urodzinowy tydzień...

... powoli dobiega już końca. Jednak finalne party przewidziane jest na sobotę...
Ale o tym w oddzielnym poście :)
Dziś będzie o wczorajszych odwiedzinach naszych starych przyjaciół...


O Karolinie pisałam dawno, dawno temu (tu)... Poznałyśmy się w  pracy, jakoś zaraz po mojej przeprowadzce do UK i tak ta przyjaźń trwa do dziś... Ostatnio jednak nie miałyśmy okazji do spotkań. Nie widziałyśmy się ponad rok... 
Sama nie wiem jak to się stało... Ja urodziłam Andreę, a zaraz parę miesięcy później Karolina zaszła w ciążę i zmieniła pracę. Wcześniej miałyśmy okazję widywać się w pracy, bo pracowałyśmy na tym samym oddziale. Teraz mijałyśmy się od miesięcy... Aż do wczoraj. Urodziny Andrei to była najlepsza okazja do ponownego spotkania. Wiedziałam, że Andrei Karolina nie odmówi i zrobi wszystko by przyjechać... I tak właśnie było... :)

W końcu poznałam małego przystojniaka Nerijusa, synka Karoliny i jej partnera R. :) Uroczy maluch... Uśmiałyśmy się z Karoliną do łez jak zobaczyłyśmy nasze dzieciaki bawiące się razem... Zawsze rozmawiałyśmy, że jak jej dzidzia się urodzi to nasze maluchy będą przyjaciółmi tak jak my. I teraz to ma szansę się spełnić :) 
Dumna jestem z mojej małej dwulatki z jaką troskliwością i delikatnością bawiła się z młodszym kolegą... Dokładnie tak samo odnosi się do Amelki :) Cudna jest <3

Nie obyło się też bez prezentów :) Ciotka zawsze wiedziała czym uszczęśliwić moją Andy hihihi
Uwaga, uwaga... Ogłaszam wszem i wobec, iż mamy własną stadninę w pokoju Andy ;) Jak na razie jest tam tylko jeden konik ale jakże wyjątkowy i uroczy. Sami zobaczcie :)


Cudny prawda :)
 
Do tego doszła też nowa lala, która również skradła serducho Andrei :)
W sumie nie ma jeszcze swojego imienia ale to tylko kwestia czasu :) 
A może jakieś sugestie...??? Jakby co to mamy już Zuzię i Julkę :)
 
 
I piękna karteczka z życzeniami...


Tyle radości, niespodzianek i emocji, że Andrea padła wykończona o 6pm, jak nigdy :)
 
 
***

Podsumowując dzień... było cudnie...
Tego mi właśnie było trzeba, spotkania z ludźmi których lubię i dobrze się czuję w ich towarzystwie :) Teraz czuję się zrelaksowana i mogę wracać do stałych obowiązków żony i matki hihihi A niebawem planujemy re-wizytę, ale tym razem u nich :)
Już nie mogę się doczekać :)
 

sobota, 21 marca 2015

159. Mięta kolorem roku 2015...

Zawitała... w końcu... długo wyczekiwana Wiosna :)
Ach jak pięknie dziś u nas... Aż się chce żyć. Wszystko się zieleni, słońce nas rozpieszcza...

Obiadek prawie gotowy... Czekam tylko aż się moje najmłodsze dziecię wyśpi i ruszamy na długi spacerek.
Ale zanim to mam chwilę dla siebie... i dla Was oczywiście :)

 
Zacznę od tego, że ranek przyniósł mi same dobre wiadomości...
Po pierwsze, wczorajsze USG wykazało, że z bioderkami Amelki jest wszystko ok :)
A po drugie, dostałam maila od Małgosi, że przesyłka z nagrodą dotarła do niej już dziś. Szybko, bo wysyłałam wczoraj :)
I po trzecie... chciałam się pochwalić Wam nowymi kubeczkami :)


Jak tylko zobaczyłam je w sklepie, nie mogłam się im oprzeć...
Duże ale nie za duże... I ten kolor...
Muszę się przyznać, że zakochałam się z miętą wraz z nadejściem wiosny :) A to wszystko Wasza zasługa. Bo od dłuższego już czasu kolor ten króluje na blogach...
Tak więc ogłaszam, że kolorem wiosny 2015 jest MIĘTA :)


Jak widzicie powyżej, chwyciłam za szydełko i żeby kubeczki nie były samotne powstały nowe podkładki w tym samym kolorze :)


Czyż nie prezentują się pięknie :)???



Dotrwaliście do końca??
Jeśli tak to cieszy mnie to niezmiernie...
A teraz pozdrawiam serdecznie i szykuję dziewczynki na spacer :)

<3

niedziela, 15 marca 2015

158. Wyniki Candy...

Do wczoraj mogliście się zapisywać na moje Candy...
Przyznam, że trochę mi smutno, iż tylko cztery osoby się zainteresowały. Ale co tam to w sumie moja pierwsza rozdawajka, kolejne będą lepsze hihihi Taką mam przynajmniej nadzieję :)

Ale, ale do rzeczy... 

Już z samego rańca uruchomiłam maszynę losującą :) Bo przyznam szczerze, iż to właśnie o poranku moja maszyna losująca jest najbardziej aktywna :) Domyślacie się pewnie, że jest nią.... moja Andy hihihi Musiałam więc wykorzystać jej dobry humor. No i stało się...

Oto uczestniczki:


Zaczynamy losowanie:


A teraz uwaga, potrząsamy i łowimy zwycięzcę :);

A zwycięża...


Gosia z Mamelkowa.
Gratuluję...
(Gosiu, to chyba nie mógł być przypadek hihihi)

Jednak z racji tego, że było was tylko cztery, postanowiłam obdarować was wszystkie małymi niespodziankami :) Także Gosię i pozostałe dziewczyny proszę o kontakt mailowy z adresami do wysyłki...
I obiecuję, że jeszcze w tym nadchodzącym tygodniu przesyłki polecą do Was dziewczyny :)

Niniejszym ogłaszam zakończenie Candy i tym samym Swiętuję dwa lata blogowania :)


sobota, 14 marca 2015

157. Wspaniali ludzie wokół mnie...

...a jedną z nich jest Gosia z Mamelkowa :)
Kobietka o mega wielkim serduchu, z poczuciem humoru... Wspaniała matka i żona... Ale przede wszystkim szalona na maxa :)
Zakochałam się w jej blogu... Jego forma jest inna niż dotychczasowe blogi odwiedzane przez moją skromną osóbkę... A styl pisania powala na kolana :)
Jednym słowem - uwielbiam ją :)))

I oto ta wspaniała kobitka sprawiła nam wczoraj wielką niespodziankę...
Wysłała nam piękną kartkę z gratulacjami z okazji narodzin naszej Amelki... Oczywiście jak widać na załączonych zdjęciach nie obyło się bez prezentów dla dziewczynek. Piękne t-shirt'y idealnie przydadzą się na lato w Polsce hihihi




Gosiu...
Bardzo dziękuję w imieniu swoim, A. i dziewczynek... Andrea jak założyła wczoraj koszulkę to myślałam, że spać z nią będzie...

***

To niesamowite, że zupełnie obcy ludzie są bardziej oddani i przyjaźni niż najbliżsi:(
To taka moja refleksja na dziś...

wtorek, 10 marca 2015

156. Najcudowniejszy mąż na świecie...

...I to ja mam to szczęście być jego żoną :)

Wyobraźcie sobie, że właśnie odebrałam przesyłkę od kuriera. Mój A. uprzedził mnie o jego wizycie. Powiedział, że czeka na jakieś części do samochodu... Tylko, że paczka była za miękka jak na części :) Hmmmm... Zainteresowało mnie to, choć zazwyczaj nigdy nie otwieram przesyłek nadawanych na męża nazwisko. Ale nie tym razem :)

Otworzyłam i szok... Ale jakże milusi... 
W środku była torba o której ostatnio mu wspominałam... Jednak stwierdziłam, że teraz mamy inne ważniejsze wydatki i mogę sobie ją odpuścić...


Ach jak ja kocham takie niespodzianki... I bardzo bardzo kocham swojego męża :*

***

No i jak już tu znów jestem to zobaczcie jaką niespodziankę zrobił mi mój kaktusik...
A co, zakwitł sobie ponownie hihihi



Tym akcentem Was żegnam :)
Dobrej i spokojnej nocy..

niedziela, 8 marca 2015

155. Najcenniejsze momenty ostatnich dni...


Coraz rzadziej zdarza się, że mamy czas na wstrzymanie oddechu... 
Fotografia zawsze była pasją mojego A., jednak w nadmiarze obowiązków jakoś zeszło to na dalszy plan... Przeprowadzka do UK i wywrócenie życia do góry nogami, w międzyczasie kupno i remont domu, narodziny córek... No i jakby nie było codzienne obowiązki i praca :) To wszystko sprawiło, że czas wolny to już był luksus... Nigdy nie było czasu na aparat hihihi Zawsze byliśmy w biegu a czas ucieka... My się starzejemy, dzieci nam rosną... 

Jakiś czas temu dokładnie to samo powiedziałam A. 
Wiecie, że przyznał mi rację... Stwierdził, że w sumie upłynęła nam połowa życia :) To prawda...
A potem wziął nasze dziewczynki i mocno je przytulił... 
Od tego czasu coś się zmieniło :) Mąż coraz częściej bierze aparat do ręki... 

Stąd pomysł na dzisiejszy post...
Chcę się z Wami podzielić moim szczęśliwym życiem, moimi księżniczkami, a zarazem pierwszym miesiącem życia Amelki :)










***

Przypominam, że nadal można wziąć udział w Candy...
http://madziabeck.blogspot.co.uk/2015/03/154-rocznicowe-candy.html

Życzę wspaniałej niedzieli <3
With Love...
M.

czwartek, 5 marca 2015

154. Workout... It's time to start...

Czas najwyższy... 
Temat dzisiejszy zawsze był dla mnie tematem nie kochanym... wręcz odpychanym... Ale przyszła najwyższa pora żeby się z nim zmierzyć i wygrać :)

Minęło 3,5 tygodnia od porodu więc chyba powoli mogę zacząć pracę nad własnym ciałem...
Tak tak właśnie o tym mowa. Znowu :)
Jednak tym razem postanowiłam się nie poddać... Chcę udowodnić sobie i mojemu A., że potrafię.
Jeśli dobrze pamiętacie tuż przed zajściem w ciążę zaczęłam swoją przygodę z odchudzaniem... Jednak po paru tygodniach, a nawet chyba dniach, okazało się, że będę mamą... I niestety musiałam odłożyć starania na później. Większe ćwiczenia siłowe nie wchodziły w grę... Fakt starałam się dalej nie przesadzać z jedzeniem ale mimo wszystko przybyło parę kilo tu i tam... Teraz jest co zrzucać :)

Rano stanęłam na wagę i co zobaczyłam... ??? Dokładnie 95,2kg :(((
Sami widzicie, jest nad czym pracować.

Co zamierzam???
Na początek zacznę powolutku... Wyrzucam z jadłospisu pieczywo i ziemniaki... Wprowadzam natomiast spożycie większej ilości warzyw i owoców :)
Do tego zacznę od spacerów i kilka razy w tygodniu lekkie ćwiczenia... Tylko z tymi ćwiczeniami to mam problem, bo boję się zacząć cokolwiek na brzuch po cesarce. Wiem, wiem, że nic się dziać nie będzie ale co ja zrobię, że tak mam :) Jednak jakoś się przełamię.

***

A może Wy macie jakiś zestaw idealny dla mnie???
Pomoc mile widziana... :)

***

A więc...

3, 2. 1...

START...

poniedziałek, 2 marca 2015

153. Rocznicowe Candy

Już niebawem mija dwa latka jak jestem z Wami...
Dokładnie 14 marca...
I z tej okazji postanowiłam obdarować Was czymś wyjątkowym...
W podziękowaniu za dwa wspólne latka, mam dla Was piękną świąteczną serwetkę... Wielkanoc tuż tuż i może znajdzie się ktoś chętny :)
Poza tym dorzucę gratisy niespodzianki...


...A więc...
Zabawa trwa od dziś, 2.03 do 14.03 do godz. 24.00... Czyli kończymy dokładnie w moją drugą rocznicę blogowania.
Każdy kto wyrazi chęć udziału powinien:

1. Umieścić powyższy banerek na swoim blogu.

2. Pozostawić komentarz pod postem... Osoby nie posiadające bloga proszone są o pozostawienie adresu e-mail.

3. Będzie mi bardzo miło jeśli zostaniesz ze mną na dłużej. Moi stali obserwatorzy mają ten punkt z głowy ;)



Serwetkę wykonałam własnoręcznie... 100% hand made hihihi...

No i cóż, pozostaje mi tylk ogłosić iż Candy uważam za rozpoczęte...
Powodzenia...